Dziennik - Paweł Bielecki

dziennik

145 – być jak Kanye West

27 września 2018

Dzień dobry drodzy Państwo. Dziś postanowiłem się z Wami podzielić tzw. „kanizmami” – prawda, że fajny termin? Wymyśliłem go! Na przestrzeni kilku ostatnich lat Kanye West „ofiarował” nam bezpretensjonalne, bezprecedensowe...

144 – radość i smutek powinny trwać dłużej

16 czerwca 2018

Trochę żałuję, że już nie wysyła się listów, że radość i smutek nie mogą trwać dłużej, przedłużone oczekiwaniem na odpowiedź. Telefony, krótkie wiadomości tekstowe, media społecznościowe sprawiają, że moje szczęście, czy głęboki smutek...

143 – nie zarażaj innych!

12 marca 2018

Sobota, leżę z gorączką, bo zaraza, bo pogrom, bo nieprofesjonalizm. W tygodniu odbywam spotkanie biznesowe i odczuwam jego zasięg przez najbliższe 4 dni. Również dzisiaj, choć jest już lepiej. Po dwóch minutach od wejścia potencjalnych klientów, już...

142 – ślinisz palce, by otworzyć jednorazówkę?

06 marca 2018

No i stoję jak ten pajac i blokuję kolejkę, bo nie mogę otworzyć reklamówki jednorazowej. I walczę tak, by dobrać się do jej środka. Coś tam nawet przeklinam, że „kurwa, zawsze to samo”. Tak mam. Zawsze. Zawsze kurwa tak samo. To jest kolejkowy...

141 – zaszybie

21 stycznia 2018

W zaszybiu to wszystko, co być może, a nie jest, co być powinno, a nie jest, ale też masa wszystkiego, czego nie chcemy, a jest. Bo w zaszybiu, a w zaszybiu to koktajl wszystkiego. Jadę pociągiem. Miga mi Polska za oknem. Migają samochody od starego Golfa,...

Samiec alfa. Że co??

30 grudnia 2017

Samcem alfa? Myślisz, że jesteś samcem alfa? Ej, człowieku. Kim Ty jesteś żeby tak myśleć? Co Ty masz w głowie? Halo! Zapraszamy z powrotem na ziemię, zapraszamy do stanu, który nazywa się realność! Weźmy napakowanego, tępego dresiarza na spotkanie...

139 – nie lubię świąt

22 grudnia 2017

Nie lubię świąt. Wylewnie, szczerze, mocno nie lubię. Przez choinkę, przez matkę, przez ten cały świąteczny klimat. Choinka? Za jej ubieraniem nigdy nie przepadałem. Dla śmiechu uważam, że zawsze łatwiej wszystko rozebrać no i też przyjemniej coś...

138 – NFZ? Szanuję.

15 grudnia 2017

Chyba mnie dziś w czasie przeniosło albo zbieg okoliczności jakiś. Jak inaczej bowiem wytłumaczyć moją wizytę u lekarza. NFZ. Dzwonię, by się zarejestrować – bez problemu. Termin odległy tylko o parę godzin. Głupi ma zawsze szczęście –...

137 – dziecko w języku niemieckim

13 grudnia 2017

Sytuacja wyglada następująco. Magda – grypa żołądkowa. Ja – grypa żołądkowa. Dziecko – zdrowe. Pies? Grypa żołądkowa albo zatrucie. No i gorączka i gorączkowe fazy. Dziś wydaje mi się, że moja córka mówi w języku niemieckim. PS...

136 – ten, który stoi odwrócony tyłem nie zobaczy promocji

11 grudnia 2017

Niedziela, snuję plany. W poniedziałek wstanę bardzo wcześnie, tak, że za oknem będzie jeszcze mrok, czerń i nic. Najważniejsze – położyć się wcześnie spać. I to robię.  Wychodzę wcześniej z psem, kładę się wcześniej spać. Przez chwile...

Ikea potrafi oszukać nasz umysł przez co kupujemy więcej

05 grudnia 2017

Niedziela. Gdzie się wybieram? Do Ikei. Tak, do Ikei. Ja tam potrzebny jak umarłemu kadzidło, ale wartko, z siłą, mocą, pakujemy się do auta i jedziemy. Bo klopsiki, bo w domu czegoś zawsze brakuje, bo do miodu łyżeczkę trzeba kupić. Sobie chodzę....

134 – Instagram jest jak sklep mięsny

22 listopada 2017

Ciało, a więc mięso. No jakby nie było jest to mięso, czy nie jest? No jest. A więc mięso to ciało, ciało to mięso. A instagram to już w ogóle sklep mięsny. W tym wypadku z mięsem można sobie zagadać, popatrzeć na mięso z różnych perspektyw...

133 – stałość = zmienność

08 listopada 2017

Szukamy stałości, ale jak tu znaleźć stałość, skoro jedyną stałością jest zmienność. Kończymy się. Zaczynamy. Dochodzą nam zmarszczki, najpierw mówimy sobie, że to od uśmiechu, a potem, to już tylko buldog na ryju. I jeszcze mamy pretensje,...

132 – Vlog 10 – Włochy, Monza

07 listopada 2017

Tweet

131 – mózg nie pamięta, ręce nie pamiętają

02 listopada 2017

Panika. Zapomniałem hasła do MacBooka. Panika tym większa, że wpisuję wszystkie znane mi kombinacje i nic. Zero. Błędne hasło. Błędne hasło. Błędne hasło. Obłęd jednym słowem. Bo hasło to miałem w palcach wyuczone. To w sumie nie głowa, a palce...

130 – jak meteorolodzy wybierają imię dla orkanu?

29 października 2017

Orkan Grzegorz pustoszy wsie i miasta. Wieje. Dmucha. Przyjemnie nie jest, bo zimno daje po łapach, więc łapy w kieszenie, lekki garbik i mamy całą Polskę zgarbioną pod ciężarem wiatru. Do tego dołóżmy nasze problemy narodowe najświętsze, problemy...

129 – Skrzynkę mi sponiewierali

23 października 2017

Skrzynka zajebana ulotkami. Galerię nową otworzyli we Wrocławiu. Oczywiście nie sztuki. Kto to widział, by z wielką premedytacją sztukę promować? Gwałt więc ulotek na całym osiedlu. Gwałt bilbordami. Nawet autobusy pomalowali. O sztuce Polak nie mówi...

128 – krzysia zjadł rak

12 października 2017

Jeżeli ktoś z mojego rocznika umiera, to znak, że teraz już mamy przechlapane. No i umarł psia mać. Krzysiu taki. Silny był, bystry był, jadł dużo, a jego zjadł rak. I jadł go przez kilka miesięcy, aż Krzyś powiedział dość i psikusa zrobił światu...

127 – muzyka mi przestała grać

10 października 2017

Młodość spędza się na szukaniu utworów, których potem słucha się do końca życia. Dwadzieścia lat minęło, a mi dalej noga tupie, a kiedy w radio pan powie, że właśnie dwadzieścia lat temu, te konkretne dźwięki wyszły po raz pierwszy to mnie...

126 – miłość = uwaga

09 października 2017

Nigdy nie przepadałem za kobietami nie mającymi swojego zdania. Bardzo mnie to uwierało. Każde „nie”, to „tak”, każde „nie wiem” to „tak”, każde „tak”, to „tak”. Nigdy nie przepadałem za kobietami łatwymi, którym wystarczyło parę...

125 – Orkan Ksawery pustoszy Wrocław. Ja pustoszę siebie.

08 października 2017

Straż Pożarna apeluje o nie wychodzenie z domów. Orkan Ksawery dmucha sobie nad Wrocławiem przewracając śmietniki i drzewa. Pierdoła jedna! My się wydmuchać, przepraszam, wydymać nie damy. Plan jest, więc do miasta iść musim. Muszkieterowie pieprzeni,...

124 – lata i krwi żąda, krwi żąda, krwi żąda

25 września 2017

W naszym pokoju wypoczynku (w końcu mamy wakacje) jest 7 komarów. Czuję, że się na nas czają i na małego dzidziusia (przede wszystkim na niego), by wyssać tę młodą jakby nie było dziewiczą krew. Problem polega na tym, że nie mogę ich zbić. Gdy tylko...

123 – w korku stoję, to sobie wymyślam

20 września 2017

Kojarzycie te naklejki na autach „patrz w lusterka, motocykle są wszędzie”? Na pewno, a gdyby tak inaczej, lepiej, jakoś tak z humorem, chamstwem, próżnością, zadziornością i bezczelnością. Wychodzi mi coś takiego: „Popatrz w lusterko,...

122 – paruję z nerwów

17 września 2017

To jeden z tych dni, o których mógłbym zapomnieć, bo tak, bo sport, jedyny jaki oglądam, jedyny jakiemu się w pełni poświęcam, a poświęciłem wiele. Nerwów, radości czy łez, wtedy, kiedy byłem dzieckiem. I brzmi to bardzo głupio i może głupie...

121 – Wrocław? Bo tu jest bezpiecznie.

15 września 2017

Podchodzę do uśmiechniętej, uroczej dziewczyny. Ma na imię Daniela. Do Wrocławia przeprowadziła się z Brazylii. Dokładnie z Sao Paulo. Daniela od czterech lat mieszka w Polsce. Tu kończy studia i pracuje. Na pytanie, co najbardziej docenia we Wrocławiu,...

120 – sytuacje kryzysowe na nowo nas składają

11 września 2017

Gdybym pilotował samoloty na trasach atlantyckich, byłbym dowcipnym pilotem. Dla przykładu powiadamiałbym pasażerów o tym, że mamy wyciek paliwa i musimy wodować; jeśli wykonywałbym nawrót, robiłbym to tak, żeby przeciążenie było przeżyciem nie...

119 – dziecko w internecie? Tak? Nie?

06 września 2017

Moja córka zaczyna wyglądać jak człowiek, to znaczy, nabiera rys charakterystycznych dla siebie. Dylemat powstaje istotny. W końcu żyjemy w świecie, gdzie dzielimy się absolutnie wszystkim. Czy dzielić się każdym uśmiechem dziecka ze swoją społecznością,...

118 – Panie Miecugow

26 sierpnia 2017

Autorytety? Już ich nie ma albo powoli gasną. Grzegorz Miecugow był jednym z moich autorytetów i tę śmierć odczuwam w sobie dość mocno. I cholera. Będę za Panem, Panie Grzesiu tęsknił. Był Pan nie tylko świetnym dziennikarzem, ale doskonałym rozmówcą,...

117 – ze smyczy spuszczony

23 sierpnia 2017

Zostawiła mnie na pastwisku losu mojego. Zostawiła samego. Właściwie to z psem. Więc zostawiła to, co ludzkie i to, co zwierzęce. Obiad w okolicach kolacji, kolacja w godzinach śniadania. Ubieram psu smycz i wyprowadzam go na ostatni dziś spacer. Z siebie...

116 – w czasie

10 sierpnia 2017

Tu nie rozchodzi się o jego brak lub nadmiar. Tu chodzi o jego upływanie. Głośno tykające zegarki irytują. Krzyczą, że coś bezpowrotnie tracimy. Krzyczą, że tylko przywoływać coś można. Milczą, że można na coś wpłynąć. A jak wskazówka przestanie...

115 – w ciemności

01 sierpnia 2017

Tam w kompletnej ciemności, gdzie nie ma nawet gwiazd, od czasu do czasu zdarzają się przebłyski. Widzimy je w przyjemnych barwach. Nazywamy to nadzieją. „Byłoby cudownie gdyby”, mówimy i czekamy. Na dobę człowiek oddycha średnio 21600 razy. Staram...

114 – dzień wirtualnej miłości

27 lipca 2017

Wiedzieliście, że 24 lipca, był dzień wirtualnej miłości? Kiedyś zwykłem krytykować wszystkie cyfrowe związki za brak w nich pewnej całości. Miłość budowana zza klawiatury? Taka łatwa, taka prosta, taka wykastrowana z tego, co w początkowej fazie...

113 – Piłka jest w grze do ostatniego gwizdka

20 lipca 2017

Popatrzmy w lewo, w prawo. Nie ma nic. Popatrzmy do góry i w dół. Nie ma nic. Wczoraj jest bardzo odległe. O jutrze mówi się, że będzie jakieś. Wierz lub nie, ale oprócz śmierci najbardziej boimy się jutra, które – jak bardzo byśmy nie chcieli...

112 – DADA

19 lipca 2017

Piszę do Was jako chory człowiek. Chory w głowie. Świat dziecka bowiem pląta mi się ze światem marketingu. Budzę się mając na języku tylko jedno słowo: „dada” – chodzi o markę pieluch dziecięcych – i gotowy spot reklamowy jaki...

111 – Ludzie się nie wysyłają nieprzygotowani

13 lipca 2017

Człowiek ma bardzo dużo wspólnego ze skrzynką mailową. W wersji roboczej bowiem człowieka nigdy nie uświadczysz. Myślałem na początku, że kwestia ta dotyczy wyłącznie kobiet, bo zanim kobieta trafi do Twojej skrzynki odbiorczej, zanim się wyśle...

110 – zalało mnie mocno

11 lipca 2017

Ja we śnie słodkim, a pogoda mi nóż w plecy wbija i mnie zalewa. Im głębszy sen, tym głębsza tworzy się kałuża, tfu! Jezioro w moim garażu. Historia zatacza koło. 20 lat po wielkiej powodzi we Wrocławiu, wielka powódź w garażach! I dobrze Zdrojewski...

109 – jechać czy nie jechać na Blog Forum Gdańsk 2017?

05 lipca 2017

Jeśli zastanawiasz się jeszcze czy zgłosić swój udział w konferencji Blog Forum Gdańsk – przestań! To jedno z najlepiej zorganizowanych, merytorycznych wydarzeń dla blogerów w naszym kraju, a uwierz mi, byłem chyba na wszystkich. I nie. Blogerzy...

108 – Worek bez szydła

04 lipca 2017

Nie czytać gazet, nie oglądać programów publicystycznych, mieć święty spokój. Wiadomości. Informacje. Lexus Kuźniara. Zamach czy wybuch. Polityka wylewa się z ekranu i kapie mi na oczy. Iść do okulisty? Pewnie dostanę krople, więc tak czy siak nie...

107 – spotkałem kulturalnego dresa z Audi

27 czerwca 2017

Łup, łup, łup rąbie gdzieś muzyka puszczana z auta pod moim oknem. W sumie nie do końca pod moim, z punktu widzenia pomieszczenia, w którym aktualnie przebywam, ale pod oknem od pokoju dziecka. Czyli prawie jak pod moim. Jest grubo po północy, a dziecko...

106 – boże ciało

15 czerwca 2017

Boże ciało, to święto tych wszystkich pięknych kobiet za którymi mężczyźni skręcają swoje karki. Chcę być z Tobą i z duchem Twoim. Przekażmy sobie coś w pokoju. Amen. Tweet

105 – Weekend za miastem

12 czerwca 2017

Honda Civic w kolorze Brilliant Sporty Blue pędzi z Wrocławia do Bielawy, pokonując dystans 70 kilometrów. Pies siedzi na miejscu pasażera. Magda siedzi z tyłu po lewej stronie, Nina przypięta do fotelika po stronie prawej. W bagażniku wiaderko, wózek,...

104 – Następne pokolenia będą się z nas śmiać

05 czerwca 2017

Pomyśleć, że jeszcze parę lat temu wchodząc do knajpy, sklepu, domu niektórzy z nas logowali się na Foursquare. Logowałem się i ja. Zbieraliśmy idiotyczne gwiazdki, odblokowywaliśmy odznaki, a kwintesencją było posiadanie majora. Jak psy zaznaczaliśmy...

103 – zmierzch

23 maja 2017

Czym jest ciało? Ciało to bliskość drugiej osoby, ciało to seksualność, ciało to sens cały, który trzyma nas tutaj na ziemi przez krótką chwilę. Stworzyliśmy kulturę wokół której budujemy swoje szczęście. Przedłużyliśmy swoje życie o parę...

102 – zdarzyło się wczoraj

19 maja 2017

8:30. Budzi mnie domofon. Przyjechał Pan z dostawą z Tesco. Zrywam się błyskawicznie, by tak samo błyskawicznie upaść na ziemię. Jestem tak nieprzytomny, że tracę równowagę wstając z łóżka. 10:15. Idę do lekarza nie do tej placówki co trzeba,...

101 – jestem wilkiem

16 maja 2017

Kiedy już planuję wstawać wcześniej, natrafiam na artykuły mówiące, że wstawanie rano może być wyniszczające. Przynajmniej tak twierdzą naukowcy. Ponoć budzenie się o świcie jest z biologicznego punktu widzenia dziwne, więc nie powinniśmy się...

100 – okazuje się, że chaosu nie ma!

09 maja 2017

Włączam szumisia dla bogatych, czyli ogrzewanie domowe i mogę zasiąść do dziennika. Nic nie poradzę, że moja córka wybiera sobie dziwaczne sposoby na to, by szybciej zasnąć. Całe szczęście nie ma jeszcze wakacji, więc nikt z domowników nie padnie...

099 – ból pod łopatką

06 maja 2017

Pod łopatką ból jakiś niezidentyfikowany. Tkwi we mnie jak kawałek poezji, więc notuję w myślach: „kurwa, jak boli, kurwa, to starość, gdzie lata, kiedy można było zniszczyć się zupełnie, a jedynym bólem, był ból głowy po wypiciu kilku butelek...

098 – Majówka? Świetny czas na pracę!

03 maja 2017

Próbowałem. Próbowałem wielokrotnie zaprzyjaźnić się z majówką, czy innymi dniami wolnymi, które przypadają w ciągu całego roku. Bezskutecznie! Po prostu nie mogę! Parki w pełni za-parkowane, centrum miasta kipi, szlaki pełne turystów, a szczyty...

097 – kocham poczekalnie na oddziałach ratunkowych

26 kwietnia 2017

Pani Ania. Pani Ani podczas spaceru wypadło dziecko z wózka. Pani Ania jest spocona. Całą drogę biegła ile sił było w wyćwiczonych od długich spacerów nogach. Wpada z hukiem na oddział ratunkowy. Naturalnie każdy przepuszcza ją w kolejce – niektórzy...

096 – stygnie bigos i gips na mojej ręce

25 kwietnia 2017

Diagnoza? Prawdopodobnie od kilku dni mam złamaną jakąś kość w dłoni. Prawdopodobieństwo zmienia się w stan faktyczny po rentgenowskiej fotce. Pani od rentgena (fotograf rentgenowy?) mówi mi, że prawdopodobnie gips. Ja myślę, że chyba ją…chyba...

095 – wzruszam się oglądając dokumenty

24 kwietnia 2017

W dokumentach i reportażach lubię to, że ludzie przedstawieni są we właściwych sobie kolorach, tj. w swoim świecie nieupindrzonym kolejnym fikuśnym filtrem, który sprawia, że rzeczywistość staje się barwniejsza. Agatę czeka długa podróż do USA....

094 – śniłem, że umarłem

18 kwietnia 2017

Umarłem. Przynajmniej we śnie. Nie pamiętam dlaczego i jak, pamiętam jedynie, że sen zaczął się w kompletnych ciemnościach. Oczywiście był motyw tunelu, a raczej światełka gdzieś nad tą ciemnością migoczącego. Musiało w końcu być coś żeby...

093 – rodzice

13 kwietnia 2017

Rodzice to jedyne osoby, które wymagają od Ciebie tylko tego żebyś był szczęśliwy. Tweet

092 – Magda, wracaj do domu!

10 kwietnia 2017

Dzisiaj dzień próby. Magdalena już od dwóch godzin poza domem. A ja w domu sam. Sam z Niną. Ona śpi. Ja pracuję. Maile piszą się gładko jak listy miłosne, gdy nagle z pokoju dobiega stęknięcie. Stęknięcie przeradza się w delikatny krzyk, który...

091 – quo vadis uberze?

06 kwietnia 2017

Wybieram się do centrum Uberem. Przyjeżdża Sławek, czerwony Ford Focus. Atmosfera podczas podróży wyśmienita. Poruszamy wiele tematów. Pogoda, polityka, kobiety, auta, korki na mieście. Jest woda, cukierki, ale przede wszystkim jest rozmowa. I za tę specyficzną...

090 – zielenią mnie lej

04 kwietnia 2017

Z pierwszym ciepłym dniem kwietnia postanowiłem umyć kwiatki, a dokładnie je wykąpać – pod prysznicem. Roślina, podobnie jak człowiek, bez miłości więdnie, więdnięciu więc mówię stanowczo nie i pielęgnuję skrupulatnie każdy listek. Bo to...

089 – futurnie

30 marca 2017

Czy można przewidzieć przyszłość? Nie. Można ją stworzyć. Tweet

088 – Pandy oglądają porno z ludźmi

29 marca 2017

PornHub nigdy nie zawodzi ze swoimi kampaniami reklamowymi. Tym razem cel szczytny, bo charytatywny. Komu pomagamy? Pandom! Tak, tym misiom. (dokładnie pandom wielkim) Pandy znane są z tego, że mają dość małe libido, co więcej, jedynie kilka dni w roku,...

087 – Wrócił kolor czerwieni

27 marca 2017

553 dni. Tyle musiałem czekać na ponowne zwycięstwo Scuderii Ferrari w Formule 1. 553 dni. 28 Grand Prix. A ileż było tej niedzieli w domu radości i nawet łza w oku zakręciła się delikatnie. Do królowej motosportu pałam miłością bezgraniczną, szaloną,...

086 – Inteligentne buty? Proszę mnie stąd zabrać.

25 marca 2017

Buty, które mają swoją własną aplikację. Nie, nie, nie! Tego już za wiele, za dużo. W ostatnim czasie powiedzenie „jest na to app’ka” bardzo mi zbrzydło, w jakiś sposób mnie ono wyczłowieczyło, w sensie człowieka pozbawiło, a dokładnie człowieczych...

085 – Książek powinno się zabronić!

21 marca 2017

Książek powinno się zabronić. Książki to nieszczęście, stymulują umysł, utrzymują go w formie, a ten kiedy formę dobrą złapie, rodzi problemy. A problemy, jak dobrze wiemy, biorą się przecież od myślenia. Świadomość rzecz straszna! Od książek...

084 – kiedy dziecko płacze

20 marca 2017

Kiedy dziecko płacze, myślisz o wyjeździe za granicę, najlepiej tam, gdzie cisza, albo gwar taki, który potrafi zagłuszyć całe ojcowskie rozkołatanie. Kiedy dziecko płacze, zastanawiasz się nad tym, czy istnieją żłobki z internatem oraz ile byłbyś...

083 – pamiętaj o starszych

15 marca 2017

Robię zakupy, przede mną starszy pan, 70-80 lat. Kupuje to, co mu najbardziej potrzebne, jest mleko, mięso, chleb, masło – wystarczy. Krzywi się na podaną kwotę (pewnie za dużo), ma problemy ze znalezieniem drobnych, pomaga mu w tym ekspedientka....

082 – najbrudniejszy fan page w internecie

14 marca 2017

Dziś ciekawostka. Fan page firmy Bio-clean zajmujące się sprzątaniem między innymi po pożarach, zgonach lub samobójstwach, którego content stanowią głównie fotografie z miejsca wydarzeń. Zastanawiam się, czy faktycznie społeczność fb interesują...

081 – wiosna is coming

13 marca 2017

Wszystko smakuje lepiej kiedy otoczone jest pięknem, a wiosna, to przecież piękno, a piękno to kobiety. Wiosna to ramiona, uda, rumieniące się policzki, włosy muskane przez letni wiatr. Wiosna to łydki sprężone od energii, to uśmiechy i wieczory, które...

080 – zapomniałem, że mam dziecko

09 marca 2017

Mała historia z zeszłego tygodnia: chciałem wybrać się na zimowe testy f1 do Hiszpanii na tor niedaleko Barcelony. Sprawdziłem bilety lotnicze – okazały się tanie! Myślę, super! Jestem już przy bookowaniu, idę więc do sypialni obwieścić Magdalenie...

079 – Telewizor – tak/nie

08 marca 2017

Co jakiś czas wpadam na nieskażone myślą pomysły. I tak ostatnio wpadłem na to, by kupić do domu telewizor. Smart telewizor! Biorąc pod uwagę, że czas z wiekiem działa na moją niekorzyść, tworząc wieczny niedoczas, kupienie telewizora wydaje się...

078 – czas na reorganizację

06 marca 2017

Ten tydzień poświęcam reorganizacji czasu. Czyli staram znaleźć się formułę idealną dla pracy, rodziny, pasji, odpoczynku, relaksu. Zacząć kiedyś trzeba. Poniedziałek wydaje się dniem stosownym na zmiany. To jak mały nowy rok. Zanotować: narzucanie...

077 – kangurowanie broń obosieczna

03 marca 2017

Płacz. Płacz. Płacz. Płacz odbija się od sufitu. Płacz odbija się od ścian. Płacz szyby drażni, tak, że te drżą. Płacz wkrada się do bębenków usznych i kiedy już tam się zasiedli to ratunku nie ma. Trzeba działać. Trzeba wyłączyć wiertło...

076 – proces, czy efekt?

02 marca 2017

Przyjeżdżam do Maćka. Cel na dziś prosty. Montaż filmu. Siadam przy dużym, białym biurku, na którym stoi nieużywany monitor „z dotacji”. Montujemy. Składamy. Układamy klocki. Wybieramy najlepsze ujęcia. Oczywiście w wolnych chwilach, jak zwykle...

075 – życie to…?

28 lutego 2017

Jakiś czas temu natknąłem się na to wideo w sieci. I czasem sobie o nim przypominam. Czasami myślę bełkot, za drugim razem łapie mnie nostalgia, za trzecim znajduję w głowie jakąś magiczną receptę (inspirację?) na kolejne tygodnie. Obejrzyjcie....

074 – ludzkość zaskakuje codziennie

27 lutego 2017

To być może banalne co napiszę, ale kiedy zdamy sobie sprawę z tego, ile na świecie codziennie pojawia się wynalazków, technologii, rozwiązań ratujących i niszczących życie to naprawdę, ta całość zebrana robi wrażenie. I to jest jeden dzień. J-E-D-E-N! Wystarczy,...

073 – nie czuję dnia / ludzikbielecki / przejście na nowy czas

25 lutego 2017

Dziennik z dwóch ostatnich dni (23-24.02), ponieważ dwa dni były jak jeden, a może był to jeden dzień, tylko się rozbestwił na dwa? W domu rewolucja, bo Nina. W pracy ewolucja, bo Elvis i nowe twarze. Harmonogram mojego dnia ustawia teraz pies i dziecko....

072 – Drogie Panie co się z Wami dzieje?

22 lutego 2017

Drogie Panie co się z Wami dzieje?! Coraz częściej spotykam kopie jednego kanonu piękna sygnowanego nazwiskiem Siwiec. Albo metoda „na Siwiec” stała się już tak dobrze opracowana albo usługa zabiegu upiększającego wyraźnie staniała. Te same usta,...

071 – Moja dziewczyna jest robotem

20 lutego 2017

Dobra. Nie wiem, czy to jest kwestia jeszcze buzującej w Magdzie adrenaliny lub jakiegoś hormonu, ale cholera! Moja dziewczyna jest robotem! Po urodzeniu dziecka w piątek i po powrocie do domu w niedzielę, w poniedziałek rano Magda wyszła z psem, przygotowała...

070 – czas na vlog

18 lutego 2017

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i założeniami, jutro wystartuję z vlogiem. Tym samym content video dopełni całości, która składa się na standardowego bloga, gdzie staram się publikować 2 dłuższe teksty miesięcznie oraz dziennik, w którym...

069 – życie to research

16 lutego 2017

Lubię bawić się analogiami i metaforami. To przez nie często tłumaczę rzeczy na pozór skomplikowane, np. porównując proces konwersji na facebooku do podrywania dziewczyny. Marketingowe analogie do codzienności to już w ogóle perełki, np. taka, że...

068 – czasem po prostu się nie ogarnie

15 lutego 2017

Po dość mocnym początku tygodnia poranek postanawiam spędzić leniuchując. Wszystkie spotkania wraz z pracą przekładam na późne popołudnie. Zaczynam od 16. Jak się okazuje, pierwsze zostało przeniesione na następny tydzień. Super – myślę –...

067 – miłość jest jak kanapka

14 lutego 2017

Przez ostatnie dni nadwyrężam cierpliwość Magdaleny do granic możliwości. W domu mnie właściwie nie ma, a kiedy jestem, śpię. Dużo nie mówię, bo kiedy już nie śpię, to jem, a przecież z pełną buzią to niekulturalnie. Przekroczenie progu mieszkania...

066 – praca w terenie

13 lutego 2017

Dzisiaj praca w terenie. Pobudka o porze niemoralnej. Dojazd na miejsce. Latanie dronem po chmurach do wieczora. W międzyczasie posiłki. W połowie „zgon” umysłu, bo spało się tylko 1,5 godziny. Power nap i do boju. Latanie dronem w nocy. Powrót....

065 – pode mną mieszkają gburaki

12 lutego 2017

Moi sąsiedzi mieszkający pode mną to ludzie specyficzni na tyle, że postanawiam specjalnie dla nich stworzyć nowe określenie. Tak powstaje słowo „gburak”. Połączenie buraka i gbura. Dotyczy ono całej rodziny, która nie zna słowa „dzień dobry”,...

064 -niedospany piątek

10 lutego 2017

Czwartek kończę z butelką whiskey i dużą ilością cytryn. Cytryna jest najważniejsza, bo sprawia, że piątek wydaje się dniem kompletnym, a nie straconym. Sztuka się jednak nie udaje. Pobudka. Powoli rejestruję każdą część piątkowej rzeczywistości....

063 – zdania o emocjach

09 lutego 2017

Niektórych rzeczy po prostu nie da się opisać. Siedzę nad tekstem i nijak nie mogę ubrać zdania, którym przeleję na czytającego stan, który chciałbym żeby odczuł. Zawsze czytane zdanie ulegnie mniejszej lub większej deformacji. Emocje, uczucia. Wyrazić...

062 – odkrywanie siebie

08 lutego 2017

Kilka razy w tygodniu trafia do mnie kilka artykułów mówiących mi jaki mam być, jak mam żyć, jak mam się zachowywać. Mało tego, osoby, które przeczytają te artykuły lub magazyny są przekonane, że posiadły tajemniczą wiedzą dotyczącą sztuki życia....

061 – poczet ojców polskich

07 lutego 2017

To już chyba ten moment, kiedy powinienem utrwalić w swojej pamięci to, gdzie znajduje się szpital, w którym ma się urodzić dziecko. Moje dziecko. Teraz już z urzędu i prawnie mojsze nawet! Wczoraj przyznałem się przed Panią wypełniająca papiery –...

060 – zamach albo wybuch

06 lutego 2017

Polityka od rana do nocy, jak amen w pacierzu, jak dzień dobry z rana i dobranoc na wieczór. Na polityce wstyd się nie znać, więc każdy obserwuje, stara się zrozumieć ten bałagan lub wedle światopoglądu swojego prywatnego, doceniać porządek zastany....

059 – syndrom obcej łazienki

05 lutego 2017

Weekend kończę z Giulią Enders, autorką „historii wewnętrznej”, którą wczoraj również wspomniałem. Czy wiecie, że istnieje coś takiego jak syndrom obcej łazienki? Chyba każdy z nas go doświadczył, a tu proszę, jeszcze to zostało nazwane....

058 – wymiotowanie jest ok

04 lutego 2017

Wymiotowanie jest ok, przynajmniej według autorki Historii wewnętrznej. Dziś kilka ciekawostek. – Ryby wymiotują. – Myszy, szczury, świnki morskie, króliki oraz konie nie wymiotują. – Szczury i myszy na początku kosztują swoje jedzenie,...

057 – Historia o porannym lodzie

03 lutego 2017

Ostatnie tygodnie w pracy to istne szaleństwo. Nowe wyzwanie, nowy zespół, śmieciowe jedzenie, choć czasem wypadało się na sushi, sen, który stał się dla nas bardziej definicją niż codziennie wykonywaną czynnością. Nerwy, śmiech, nienawiść, radość....

056 – zalałem sąsiada

02 lutego 2017

Człowiek zostaje w domu, by spokojnie popracować, by zebrać myśli w całość, by odetchnąć od gwaru miasta, ale nie, nie można sobie takich rzeczy planować. Zwłaszcza spokoju, bo zawsze znajdzie się coś i ktoś lub rzeczy martwe. Pani spod jedynki od...

055 – Kupowanie książek przypomina wyjście na piwo

01 lutego 2017

Ja mam tak, że jak kupię książkę, to już biegnę z nią w myślach do domu. Po wyjściu z księgarni muszę mocno walczyć ze sobą, by do domu w ogóle dojść. Historia opowiedziana w książce „waży” na tyle dużo, że ochota na przeczytanie...

054 – ćwicz pamięć

31 stycznia 2017

Moda na bycie fit przyniosła do naszego słownika wiele nowych słówek i produktów (zwłaszcza dla biegaczy). Wiemy co to jest ABS, tricepsa nie mylimy z triceratopsem, a cyferki na opakowaniach produktów nie są już dla nas czarną magią – zwłaszcza,...

053 – poniedzielnik pracą stojący

30 stycznia 2017

Dziś tylko praca, szybkie jedzenie, brystol i markery, upadki i wzloty, walczenie ze snem, red bulle, dwie kawy, kilka głupich filmików obejrzanych na youtube. To ta chwila gdzie przemogło się zmęczenie, gdzie trzeba iść spać, a spać już się nie chce....

052 – Countrymanem wyjeżdżam poza city, by odkryć landscape

29 stycznia 2017

Weekend. Planuję sobie wycieczkę, bo gdzieś trzeba wyjechać, by odetchnąć, by od ludzi, do jakichś przestrzeni szerokich i bezkresnych. Sobota wypad mniejszy. Niedziela wypad dłuższy. Całuję kobietę w ciąży w czoło i jeszcze przed wschodem słońca...

051 – dorosłość jest ode mnie społecznie wymagana

28 stycznia 2017

Już nie odliczam miesięcy, a właściwie dni do momentu, w którym według przyjętych norm powinienem stać się dojrzalszy i rozważniejszy….tak. Przeszkadza mi trochę stereotyp wchodzenia w dorosłe życie powodowany przez pojawienie się dziecka. Jakby...

050 – sztuka kochania

27 stycznia 2017

Bardzo cieszę się, że żyję w czasach, w których kobietom się nie ujmuje. Niczego. Mają te same prawa, ich głos jest tak samo ważny i przede wszystkim są doceniane – może nie wszędzie, może nie w każdym mieście i w każdej wsi, ale status kobiet...

049 – Czesi – kocham Was!

26 stycznia 2017

Ostatnio dość często przychodzi mi spotykać się z Czechami albo z językiem czeskim poprzez tłumaczenia, które zlecam przez be frank. I przyznaję, ja tonę, rozpływam się nad mową naszych sąsiadów i sobie tłumaczę świat na czeski i mówię, że...

048 – skowronki vs. sowy

25 stycznia 2017

Przeczytałem niedawno, że nocne sowy różnią się znacząco od tzw. skowronków. Jesli np. wstajesz rano, prawdopodobnie jesteś bardziej punktualny, lepiej uczysz się w szkole i największe sukcesy odniesiesz najprawdopodobniej w korporacji. Z kolei osoby,...

047 – kiedy nie chcesz spać, myj zęby lewą ręką

24 stycznia 2017

Czasami w nocy, gdy potrzebuję jeszcze chwili lub, gdy wstaję rano kompletnie niedobudzony, całkowicie zawieszony pomiędzy snem a rzeczywistością stosuję pewien dziwny trik, by się rozbudzić. Nie to nie jest kawa (ileż można) albo mieszanka Red Bulla...

046 – Coraz bardziej marzę o bidecie

23 stycznia 2017

Bidet. Urządzenie z ceramiki sanitarnej służące do podmywania się. Banalnie proste w użyciu, a tak istotne. Zastanawiam się, co się działo w polskiej łazience, że tak potrzebna wygoda została usunięta w cień, że nie bierze się jej pod uwagę w momencie...

045 – zakupy męczą? Kwestia podejścia

22 stycznia 2017

Niedziela. Ikea. Nikt przy zdrowych zmysłach nie jedzie do Ikei w weekend! Mimo wiedzy o tym, że w dwupiętrowym budynku o powierzchni 37 705 m2 znajduje się połowa Dolnego Śląska i tak wybieramy się na zakupy. Jestem w nastroju sztormowym z gradobiciem. Już...

044 – wiara w młodych jeszcze nie umarła

21 stycznia 2017

Dla ich energii. Dla ich spojrzenia na rzeczywistość. Dla ich lekkomyślności oraz wiary w to, że jednak świat jest prostszy niż jest. Za ich wymagania. Za naiwność. Za bystrość. Za podejście do nauki, polityki, wiary, kontaktów międzyludzkich. Mógłbym...

043 – szafa z Ikea pozbawia mnie godności

20 stycznia 2017

Wiadomo, nadchodzą pewne zmiany w moim życiu. Nic strasznego, normalne ludzkie rzeczy. Dziecko to przecież nie horror (?), istnieją gorsze rzeczy, które mogą się wydarzyć np. wypadek, rak jelita albo informacja, że dziecko jest chińczykiem lub że nadchodzi...

042 – nie stawiam zniczy [*]

19 stycznia 2017

Irytują mnie tragedie. Albo inaczej. Irytuje mnie obserwowanie tego, co po tragedii dzieje się w social media. Ostatnie kilkanaście miesięcy przyniosło sporo śmierci – umierali najwięksi, a nieznani ginęli w masakrach. Płonęły więc wirtualne znicze...

041 – oddychaj

18 stycznia 2017

Czasami warto ograniczyć swoją aktywność wyłącznie do pracy płuc i przepompowywania powietrza w pomieszczeniu, w którym aktualnie się znajdujemy. Niezwykle zajmująca czynność. Wręcz życiowa. PS Możesz traktować to jako poradę, która Cię uratuje. Tweet

040 – Nie tykaj moich kwiatków

17 stycznia 2017

„Wyrzućmy tego kwiatka” mówi Magda i dotyka wyschnięte, pożółkłe liście jednego z moich skrzydłokwiatów – „przecież to jest już zaschnięty badyl!”. I już czuję jak ogarnia mnie bunt, złość, nerw targa ciałem. Wybucham. „Nie tykaj...

039 – nie wiesz nic o kobiecie

16 stycznia 2017

Kobieta. Na początku nie zwracasz na nią uwagi. Czerwienisz się, kiedy ktoś w ogóle wspomni o tym, że Ty, kiedyś, z dziewczyną. Skrycie marzysz o pocałunku, ale wciąż wolisz nowy zestaw LEGO. Dojrzewasz. Kobieta zaprząta Ci coraz większą część...

038 – Jeść przecież trzeba

15 stycznia 2017

Radio Beats1. Audycja Time Crisis prowadzona przez Ezrę Koeniga. Jeden z gości, którego nie udaje mi się niestety rozpoznać opowiada anegdotkę o tym, że na początku lat dwutysięcznych pracował jako dostawca pizzy. Pytany o zarobki, powiedział, że oczywiście...

037 – A w sobotę

14 stycznia 2017

Sobota to ten dzień, w którym nic, bo w tygodniu było już wszystko. Sobota to ten dzień, w którym się bywa i od czasu do czasu jest, bo można być gdzie indziej, np. w swojej głowie lub we śnie, bo można dłużej niż zwykle utrzymać się w REM. Ja...

036 – dzień w którym odkrywam pasję z pracy na nowo

13 stycznia 2017

Biada temu, kto nie próbował nigdy stworzyć czegoś nowego. Uczucie i emocja, która towarzyszy tworzeniu jest tak absorbująca, że zapomina się o czasie, zmęczeniu, często nawet o jedzeniu. Praca kilku mózgów umieszczonych w jednym pomieszczeniu –...

035 – Nie można nad życiem stracić kontroli

12 stycznia 2017

Kiedy ktoś mówi mi, że traci kontrolę nad swoim życiem zastanawiam się, co też plecie za głupoty! Do tej pory myśleć, że można mieć jakąkolwiek władzę nad swoim istnieniem. Durnota! Tweet

034 – Politykiem być

11 stycznia 2017

Polityk. Twój polityk. Jest konsekwencją między innymi Twojego wyboru, jest konsekwencją tego, jak będą wyglądać Twoje następne cztery lata. Tak sobie myślę. Czy politykowi może być wstyd? Na pewno nie ma on wstydu przed narodem, w końcu to naród...

033 – zatrucie

10 stycznia 2017

Przez większość dnia obserwuję sufit. W zależności od pory dnia i ułożenia światła wyobrażam sobie różne kształty – tu smok, tam strzała, tutaj zdeformowana twarz. W nocy z kolei pełen pasji romans z sedesem, zakończony drzemką w ubikacji....

032 – smog

09 stycznia 2017

Smog tu, smog tam, smog w gardłach oburzonych, smog w social media. Smog, smog, smog. I ja się do tego społecznego wkurwienia przyłączam! Nie jest normalnym, kiedy po 15 minutach spaceru z psem masz zadyszkę, nie jest normalnym, że powietrze cuchnie garażem...

031 – Upadło mi dziecko fantom

08 stycznia 2017

Szkoła rodzenia to cudowne miejsce. Możesz się dowiedzieć na przykład o tym jaki brud (i gdzie) generuje dziecko, w jaki sposób masować krocze (aby się rozciągnęło), co to jest balonik epino, jak „dusić” pierś, aby wydawała najefektywniej pokarm,...

030 – Mężczyźni, ludzie bezdomni

07 stycznia 2017

Popatrz na nich. Popatrz na nas. Myślami gdzieś daleko, po kilku głębszych ze wzrokiem wilków patrzymy na uda, łydki, ramiona, piersi, tyłki. Jesteśmy na polowaniu przez całe swoje życie, niewolnicy popędu, chcący prawie zawsze, prawie wszędzie, prawie...

029 – Nienawidzę Izy i Piotrka

06 stycznia 2017

Odwiedzili mnie rodzice. Mimo, że trzydziestka na karku, to matka o synu nie zapomina nigdy. NIGDY. Więc w lodówce rarytasy. Sałatka warzywna, pierogi z mięsem, jest nawet ciasto. To dobrze, ponieważ przez gapiostwo nasze domowe nie skojarzyliśmy faktów,...

028 – Wspomnienia z porodówki part I

05 stycznia 2017

Oglądałem dzisiaj porodówkę. Kostyszyn mówi, że jest super, ja jej wierzę (chyba), a przynajmniej chcę wierzyć. Gdyby to do mnie należała cała ta sprawa z rodzeniem, robiłbym wszystko, żeby urodzić w domu – choćby w wannie, a że jest to modne...

027 – umysł jest w 2016

04 stycznia 2017

Umysł jest jeszcze gdzieś w 2016 roku, standardowo z początkiem roku mieszają mi się daty i dni tygodnia – cierpię na to od dziecka. Pierwsze dwa tygodnie stycznia i mój kalendarz wariuje. Do tego dołóżmy święta, dni wole i mamy przepis na bałagan....

026 – Sylwester / Czarnobyl / Prypeć 30.12.2016 – 3.01.2017

03 stycznia 2017

Czwartek 29.12.2016 Samolot. Kierunek Warszawa. Lecimy ja i Maciek. Czekamy kilka godzin, potem udajemy się w wyznaczone miejsce. Tam czeka bus (oczywiście się spóźniamy). W busie atmosfera jest wyczuwalna od momentu przekręcenia kluczyków w stacyjce. Silnik...

025 – Mam jedno noworoczne życzenie

29 grudnia 2016

Motywuję swoją relację z życiem poprzez dłuższe i krótsze podróże. Najlepiej tam, gdzie nikt i wszyscy. Między kolejnymi przekąskami, herbatami i kawami czekam w Warszawie na transport do Kijowa. Stamtąd już prosta droga do Czarnobyla, gdzie spędzę...

024 – pakowanie

28 grudnia 2016

Jutro Warszawa, potem nocleg w Kijowie i dalej na „zieloną” Ukrainę. Tym razem przed spakowaniem wszystkiego do plecaka, postanowiłem rozłożyć każdy z elementów. Pokój wygląda jak jeden wielki plan zdjęciowy rodem ze zdjęć typu Everyday Carry....

023 – Wyjeżdżam z kraju

27 grudnia 2016

Nigdy nie przepadałem za sylwestrem. Świętowanie tego „wydarzenia” dalej uważam za dość głupie, dlatego wyjeżdżam. Za granicę. By sylwestra w zmyślny sposób ominąć, chociażby godziną policyjną, która w miejscu do którego jadę obowiązuje...

022 – dzisiaj nic

26 grudnia 2016

Dzisiaj nic. Dzisiaj tylko odpoczywanie, jedzenie i wielka pauza połączona z nabraniem głębokiego oddechu. Jesteśmy mniej więcej w 2/5 dystansu. Tweet

021 – Przekrój

25 grudnia 2016

Puchnę od jedzenia. Święta. Kończę rok „jeszcze jednym serniczkiem”. Dziś serniczek jednak kulturalny. Przekrojowy, bo Przekrojem nowym się raczę od rana, czytam, dopatruje się drugiego dna w tekstach, czytam je na powrót – chłonę. Bardzo...

020 – christmas spirit

24 grudnia 2016

Złotoryja. Wigilia. Choćbym chciał nie ucieknę przed tradycją. Karp w radiu, karp na bilbordach, karp w telewizji, karp na talerzu. Karp na mnie poluje, karp prześladuje, atakuje! Mit pierwszej ości, tłuste palce i kolędy od TVP1 do TVN24. Zmęczone ręce...

019 – przed świętami nie wychodzę z domu

23 grudnia 2016

23 grudnia, dzień nieprzyjemny, bo dzień związany z wyjazdami na święta. Unikam więc głównych dróg i skrzyżowań, żeby nie naprzykrzyć się wyjeżdżającym oraz żeby nie uprzykrzyć życia sobie. O nie, ja dzisiaj nie będę podróżował z prędkością...

018 – Spisek na ul. Zwycięskiej

22 grudnia 2016

To spisek, to na 100% spisek! Ktoś dokręca korki wód mineralnych tak, że muszę je odkręcać kombinerkami. Ja się na tego typka zaczaję, na tego chochlika, trola, biedronkowego żartownisia, który doprowadza dom do ruiny, państwo do ruiny, mnie do nerwów,...

017 – Dzięki bogu za święta

21 grudnia 2016

Święta w mojej pracy da się odczuć zdecydowanie wcześniej. Okres od 10. do 20. grudnia, uważam bowiem za czas świąt nieoficjalnych. Weźmy dla przykładu skrzynkę pocztową. Jeśli usuniesz jeden mail, na jego miejsce nie pojawia się pięć następnych....

016 – ten wieczór sponsoruje migrena

20 grudnia 2016

Przeszedłem wieczorem 3-godzinną podróż z migreną. Brzmi jak wymówka do tego, by nie robić absolutnie nic. Konstrukcja tego cierpienia sprawia, że nie jest to zwykły ból głowy. Aury, zaburzenia widzenia, nie wprawiają w dobry nastrój. Od kilku lat...

015 – 75 dni do narodzin

19 grudnia 2016

Jeden ze znajomych powiedział mi dzisiaj, że po urodzeniu małego człowieka umieścił siebie w ciągu wszechświata, tj. odnalazł pełniejszy sens. Co odnajdę ja? Czy w ogóle odnajdę cokolwiek? Nie umiem robić „guci-guci-gu” do niemowlaka, nie zachwycam...

014 – chleboteka

18 grudnia 2016

Poranki w niedziele są bardzo przyjemne, zwłaszcza, kiedy jesteś po 3 lampkach Prosecco, a nie ma jeszcze 10:30 i dodatkowo specjalnie dla Ciebie serwowane jest śniadanie. Życie blogerskie. Tak dzisiaj przywitałem dzień i mimo niewyspania, nie mogę narzekać...

013 – jest mi wstyd przed światem

17 grudnia 2016

Jako Polak, czuję wielki wstyd przed światem. Wczorajsze czołówki, które niestety niechlubnie okupowaliśmy w najważniejszych mediach, pokazują nas jako kraj zacofany, kraj absurdu, kraj w którym rządzą ludzie mali (dosłownie) i słabi. Stabilizacja?...

012 – RR Wraith

16 grudnia 2016

Mocno wierzę, że dziś uda nam się zmontować filmik z jednego z najfajniejszych dni w tym roku. Mnóstwo cięcia, składania, dobierania. Jesteśmy w 3/4 pracy; ponad 3 godziny materiału przerobione. Kondensujemy do 3-4 minut. Działa, rakiety, lasery, fajerwerki....

011 – Kiedy nie wiem co robić, wsiadam do tramwaju.

15 grudnia 2016

Dziś dziennik niestety z „małym” (ponad 4 godzinnym) opóźnieniem. Cały ten niedoczas spowodowany jest przez pracę, której poświęciłem cały dzień. Jednak to nie praca miała wpływ na przebieg całego dzisiejszego dnia, a poranek i moment w którym...

010 – Rogue 1

14 grudnia 2016

Wieczór zaplanował się sam. Kino. Rogue 1. I widzę tyle skojarzeń z rzeczywistością i jak małe dziecko wierzę, że gdzieś tam na końcu zawsze wygra dobro. Wystarczy trochę powalczyć. Człowiek chyba potrzebuje tego typu historii, chociaż po to, by...

009 – Proszę mnie zbadać w całości

13 grudnia 2016

Ostatnio nawiedza mnie lęk nieistnienia i ten cały niepokój związany z nieżyciem. Pracuję dość dużo, sypiam różnie, jem raz bardzo zdrowo, raz beznadziejnie. Czasem mi coś zakołacze, czasem złapie mnie zmęczenie, czasem ukłuje coś w plecach. Czuję...

008 – Moje ground zero

12 grudnia 2016

Nie ma oficjalnej daty, nigdy takiej nie było. Więc ją sobie wymyśliliśmy, umownie, żeby mieć jakiś punkt zaczepienia, nasz dzień numer jeden, ground zero całego związku. Wszystko zaczęło się w 2003 roku. Kołobrzeg, 2005, jemy bułki z pasztetem...

007 – Chcę się wyspać.

11 grudnia 2016

Dzisiaj zaczęło się jeszcze wczoraj. Wróciłem z Warszawy, szybka kolacja, potem 2 godziny łupania na gitarze; późny spacer z psem i 40 minut łażenia. Wracam. Godzina 0:43. Do łóżka wiedzie dziwnie kręta droga. Energii przesadnie za dużo, więc włączam...

006 – Siberian Meat Grinder

10 grudnia 2016

Coś się jednak Polsce udało skoro z Wrocławia do Warszawy można dojechać bez zbędnego pośpiechu w 2,5 godziny. Więc jadę. Dwie i pół godziny bez zbędnego pośpiechu. Wyjeżdżam przed 10 jestem na 12. Melduję się w Sound Garden Hotel, robię swoje,...

005 – Stacja XII. Toaleta.

09 grudnia 2016

Z autem czuję się zrośnięty. Może nie tak, jak przedstawiciele handlowi, taksówkarze, kierowcy TIR-ów czy autobusów, ale wciąż. Jeżdżę dużo, przez co jestem „na Ty” praktycznie ze wszystkimi dziennikarzami z radia. Dziwisz się? Ty z nimi nie...

004 – Dziennik czy sennik?

08 grudnia 2016

Parę tygodni temu zastanawiałem się nad formą tego dziennika. Konkretnie nad tym, czy zamiast pisać o tym, co realne, przemyślane, przydarzone i napotkane, nie skupić się na tym, co realne nie jest przynajmniej do momentu obudzenia się. A to wszystko wina...

003 – #postpartum

07 grudnia 2016

Coraz dogłębniej odkrywam sferę wszystkiego, co jest związane z dzieckiem, porodem i przede wszystkim kobietą. Oczywiście za główną inspirację służą mi media społecznościowe. Do tej pory naoglądałem się tylu zdjęć łożysk, że nie kojarzą...

002 – Zimno. Piździ. Szaruga. Chlapa. Szarość.

06 grudnia 2016

Jest zimno, może nie tak, jak parę lat temu, kiedy zamarzały brwi i nosy, ale wciąż. Zimno. Piździ. Szaruga. Chlapa. Szarość. 5 minut na dworze i człowiek zaraża się podłym humorem od innych ludzi. Zarażenie przez spojrzenie – tyle wystarcza....

Dziennik 001

05 grudnia 2016

Do dzienników podchodzę skokami od 16. roku życia. Gdzieś są zachowane te, w których odeszła moja wczesna młodość. Teraz, to jednak teraz i pytanie, czy równie pobłażliwym okiem będę patrzył na ten nowy początek za lat kilka, tak jak na rzeczy...

wrzesień 2018

145 – być jak Kanye West

27 września 2018

Dzień dobry drodzy Państwo. Dziś postanowiłem się z Wami podzielić tzw. „kanizmami” – prawda, że fajny termin? Wymyśliłem go! Na przestrzeni kilku ostatnich lat Kanye West „ofiarował” nam bezpretensjonalne, bezprecedensowe...

czerwiec 2018

144 – radość i smutek powinny trwać dłużej

16 czerwca 2018

Trochę żałuję, że już nie wysyła się listów, że radość i smutek nie mogą trwać dłużej, przedłużone oczekiwaniem na odpowiedź. Telefony, krótkie wiadomości tekstowe, media społecznościowe sprawiają, że moje szczęście, czy głęboki smutek...

marzec 2018

143 – nie zarażaj innych!

12 marca 2018

Sobota, leżę z gorączką, bo zaraza, bo pogrom, bo nieprofesjonalizm. W tygodniu odbywam spotkanie biznesowe i odczuwam jego zasięg przez najbliższe 4 dni. Również dzisiaj, choć jest już lepiej. Po dwóch minutach od wejścia potencjalnych klientów, już...

142 – ślinisz palce, by otworzyć jednorazówkę?

06 marca 2018

No i stoję jak ten pajac i blokuję kolejkę, bo nie mogę otworzyć reklamówki jednorazowej. I walczę tak, by dobrać się do jej środka. Coś tam nawet przeklinam, że „kurwa, zawsze to samo”. Tak mam. Zawsze. Zawsze kurwa tak samo. To jest kolejkowy...

styczeń 2018

141 – zaszybie

21 stycznia 2018

W zaszybiu to wszystko, co być może, a nie jest, co być powinno, a nie jest, ale też masa wszystkiego, czego nie chcemy, a jest. Bo w zaszybiu, a w zaszybiu to koktajl wszystkiego. Jadę pociągiem. Miga mi Polska za oknem. Migają samochody od starego Golfa,...

grudzień 2017

Samiec alfa. Że co??

30 grudnia 2017

Samcem alfa? Myślisz, że jesteś samcem alfa? Ej, człowieku. Kim Ty jesteś żeby tak myśleć? Co Ty masz w głowie? Halo! Zapraszamy z powrotem na ziemię, zapraszamy do stanu, który nazywa się realność! Weźmy napakowanego, tępego dresiarza na spotkanie...

139 – nie lubię świąt

22 grudnia 2017

Nie lubię świąt. Wylewnie, szczerze, mocno nie lubię. Przez choinkę, przez matkę, przez ten cały świąteczny klimat. Choinka? Za jej ubieraniem nigdy nie przepadałem. Dla śmiechu uważam, że zawsze łatwiej wszystko rozebrać no i też przyjemniej coś...

138 – NFZ? Szanuję.

15 grudnia 2017

Chyba mnie dziś w czasie przeniosło albo zbieg okoliczności jakiś. Jak inaczej bowiem wytłumaczyć moją wizytę u lekarza. NFZ. Dzwonię, by się zarejestrować – bez problemu. Termin odległy tylko o parę godzin. Głupi ma zawsze szczęście –...

137 – dziecko w języku niemieckim

13 grudnia 2017

Sytuacja wyglada następująco. Magda – grypa żołądkowa. Ja – grypa żołądkowa. Dziecko – zdrowe. Pies? Grypa żołądkowa albo zatrucie. No i gorączka i gorączkowe fazy. Dziś wydaje mi się, że moja córka mówi w języku niemieckim. PS...

136 – ten, który stoi odwrócony tyłem nie zobaczy promocji

11 grudnia 2017

Niedziela, snuję plany. W poniedziałek wstanę bardzo wcześnie, tak, że za oknem będzie jeszcze mrok, czerń i nic. Najważniejsze – położyć się wcześnie spać. I to robię.  Wychodzę wcześniej z psem, kładę się wcześniej spać. Przez chwile...

Ikea potrafi oszukać nasz umysł przez co kupujemy więcej

05 grudnia 2017

Niedziela. Gdzie się wybieram? Do Ikei. Tak, do Ikei. Ja tam potrzebny jak umarłemu kadzidło, ale wartko, z siłą, mocą, pakujemy się do auta i jedziemy. Bo klopsiki, bo w domu czegoś zawsze brakuje, bo do miodu łyżeczkę trzeba kupić. Sobie chodzę....

listopad 2017

134 – Instagram jest jak sklep mięsny

22 listopada 2017

Ciało, a więc mięso. No jakby nie było jest to mięso, czy nie jest? No jest. A więc mięso to ciało, ciało to mięso. A instagram to już w ogóle sklep mięsny. W tym wypadku z mięsem można sobie zagadać, popatrzeć na mięso z różnych perspektyw...

133 – stałość = zmienność

08 listopada 2017

Szukamy stałości, ale jak tu znaleźć stałość, skoro jedyną stałością jest zmienność. Kończymy się. Zaczynamy. Dochodzą nam zmarszczki, najpierw mówimy sobie, że to od uśmiechu, a potem, to już tylko buldog na ryju. I jeszcze mamy pretensje,...

132 – Vlog 10 – Włochy, Monza

07 listopada 2017

Tweet

131 – mózg nie pamięta, ręce nie pamiętają

02 listopada 2017

Panika. Zapomniałem hasła do MacBooka. Panika tym większa, że wpisuję wszystkie znane mi kombinacje i nic. Zero. Błędne hasło. Błędne hasło. Błędne hasło. Obłęd jednym słowem. Bo hasło to miałem w palcach wyuczone. To w sumie nie głowa, a palce...

październik 2017

130 – jak meteorolodzy wybierają imię dla orkanu?

29 października 2017

Orkan Grzegorz pustoszy wsie i miasta. Wieje. Dmucha. Przyjemnie nie jest, bo zimno daje po łapach, więc łapy w kieszenie, lekki garbik i mamy całą Polskę zgarbioną pod ciężarem wiatru. Do tego dołóżmy nasze problemy narodowe najświętsze, problemy...

129 – Skrzynkę mi sponiewierali

23 października 2017

Skrzynka zajebana ulotkami. Galerię nową otworzyli we Wrocławiu. Oczywiście nie sztuki. Kto to widział, by z wielką premedytacją sztukę promować? Gwałt więc ulotek na całym osiedlu. Gwałt bilbordami. Nawet autobusy pomalowali. O sztuce Polak nie mówi...

128 – krzysia zjadł rak

12 października 2017

Jeżeli ktoś z mojego rocznika umiera, to znak, że teraz już mamy przechlapane. No i umarł psia mać. Krzysiu taki. Silny był, bystry był, jadł dużo, a jego zjadł rak. I jadł go przez kilka miesięcy, aż Krzyś powiedział dość i psikusa zrobił światu...

127 – muzyka mi przestała grać

10 października 2017

Młodość spędza się na szukaniu utworów, których potem słucha się do końca życia. Dwadzieścia lat minęło, a mi dalej noga tupie, a kiedy w radio pan powie, że właśnie dwadzieścia lat temu, te konkretne dźwięki wyszły po raz pierwszy to mnie...

126 – miłość = uwaga

09 października 2017

Nigdy nie przepadałem za kobietami nie mającymi swojego zdania. Bardzo mnie to uwierało. Każde „nie”, to „tak”, każde „nie wiem” to „tak”, każde „tak”, to „tak”. Nigdy nie przepadałem za kobietami łatwymi, którym wystarczyło parę...

125 – Orkan Ksawery pustoszy Wrocław. Ja pustoszę siebie.

08 października 2017

Straż Pożarna apeluje o nie wychodzenie z domów. Orkan Ksawery dmucha sobie nad Wrocławiem przewracając śmietniki i drzewa. Pierdoła jedna! My się wydmuchać, przepraszam, wydymać nie damy. Plan jest, więc do miasta iść musim. Muszkieterowie pieprzeni,...

wrzesień 2017

124 – lata i krwi żąda, krwi żąda, krwi żąda

25 września 2017

W naszym pokoju wypoczynku (w końcu mamy wakacje) jest 7 komarów. Czuję, że się na nas czają i na małego dzidziusia (przede wszystkim na niego), by wyssać tę młodą jakby nie było dziewiczą krew. Problem polega na tym, że nie mogę ich zbić. Gdy tylko...

123 – w korku stoję, to sobie wymyślam

20 września 2017

Kojarzycie te naklejki na autach „patrz w lusterka, motocykle są wszędzie”? Na pewno, a gdyby tak inaczej, lepiej, jakoś tak z humorem, chamstwem, próżnością, zadziornością i bezczelnością. Wychodzi mi coś takiego: „Popatrz w lusterko,...

122 – paruję z nerwów

17 września 2017

To jeden z tych dni, o których mógłbym zapomnieć, bo tak, bo sport, jedyny jaki oglądam, jedyny jakiemu się w pełni poświęcam, a poświęciłem wiele. Nerwów, radości czy łez, wtedy, kiedy byłem dzieckiem. I brzmi to bardzo głupio i może głupie...

121 – Wrocław? Bo tu jest bezpiecznie.

15 września 2017

Podchodzę do uśmiechniętej, uroczej dziewczyny. Ma na imię Daniela. Do Wrocławia przeprowadziła się z Brazylii. Dokładnie z Sao Paulo. Daniela od czterech lat mieszka w Polsce. Tu kończy studia i pracuje. Na pytanie, co najbardziej docenia we Wrocławiu,...

120 – sytuacje kryzysowe na nowo nas składają

11 września 2017

Gdybym pilotował samoloty na trasach atlantyckich, byłbym dowcipnym pilotem. Dla przykładu powiadamiałbym pasażerów o tym, że mamy wyciek paliwa i musimy wodować; jeśli wykonywałbym nawrót, robiłbym to tak, żeby przeciążenie było przeżyciem nie...

119 – dziecko w internecie? Tak? Nie?

06 września 2017

Moja córka zaczyna wyglądać jak człowiek, to znaczy, nabiera rys charakterystycznych dla siebie. Dylemat powstaje istotny. W końcu żyjemy w świecie, gdzie dzielimy się absolutnie wszystkim. Czy dzielić się każdym uśmiechem dziecka ze swoją społecznością,...

sierpień 2017

118 – Panie Miecugow

26 sierpnia 2017

Autorytety? Już ich nie ma albo powoli gasną. Grzegorz Miecugow był jednym z moich autorytetów i tę śmierć odczuwam w sobie dość mocno. I cholera. Będę za Panem, Panie Grzesiu tęsknił. Był Pan nie tylko świetnym dziennikarzem, ale doskonałym rozmówcą,...

117 – ze smyczy spuszczony

23 sierpnia 2017

Zostawiła mnie na pastwisku losu mojego. Zostawiła samego. Właściwie to z psem. Więc zostawiła to, co ludzkie i to, co zwierzęce. Obiad w okolicach kolacji, kolacja w godzinach śniadania. Ubieram psu smycz i wyprowadzam go na ostatni dziś spacer. Z siebie...

116 – w czasie

10 sierpnia 2017

Tu nie rozchodzi się o jego brak lub nadmiar. Tu chodzi o jego upływanie. Głośno tykające zegarki irytują. Krzyczą, że coś bezpowrotnie tracimy. Krzyczą, że tylko przywoływać coś można. Milczą, że można na coś wpłynąć. A jak wskazówka przestanie...

115 – w ciemności

01 sierpnia 2017

Tam w kompletnej ciemności, gdzie nie ma nawet gwiazd, od czasu do czasu zdarzają się przebłyski. Widzimy je w przyjemnych barwach. Nazywamy to nadzieją. „Byłoby cudownie gdyby”, mówimy i czekamy. Na dobę człowiek oddycha średnio 21600 razy. Staram...

lipiec 2017

114 – dzień wirtualnej miłości

27 lipca 2017

Wiedzieliście, że 24 lipca, był dzień wirtualnej miłości? Kiedyś zwykłem krytykować wszystkie cyfrowe związki za brak w nich pewnej całości. Miłość budowana zza klawiatury? Taka łatwa, taka prosta, taka wykastrowana z tego, co w początkowej fazie...

113 – Piłka jest w grze do ostatniego gwizdka

20 lipca 2017

Popatrzmy w lewo, w prawo. Nie ma nic. Popatrzmy do góry i w dół. Nie ma nic. Wczoraj jest bardzo odległe. O jutrze mówi się, że będzie jakieś. Wierz lub nie, ale oprócz śmierci najbardziej boimy się jutra, które – jak bardzo byśmy nie chcieli...

112 – DADA

19 lipca 2017

Piszę do Was jako chory człowiek. Chory w głowie. Świat dziecka bowiem pląta mi się ze światem marketingu. Budzę się mając na języku tylko jedno słowo: „dada” – chodzi o markę pieluch dziecięcych – i gotowy spot reklamowy jaki...

111 – Ludzie się nie wysyłają nieprzygotowani

13 lipca 2017

Człowiek ma bardzo dużo wspólnego ze skrzynką mailową. W wersji roboczej bowiem człowieka nigdy nie uświadczysz. Myślałem na początku, że kwestia ta dotyczy wyłącznie kobiet, bo zanim kobieta trafi do Twojej skrzynki odbiorczej, zanim się wyśle...

110 – zalało mnie mocno

11 lipca 2017

Ja we śnie słodkim, a pogoda mi nóż w plecy wbija i mnie zalewa. Im głębszy sen, tym głębsza tworzy się kałuża, tfu! Jezioro w moim garażu. Historia zatacza koło. 20 lat po wielkiej powodzi we Wrocławiu, wielka powódź w garażach! I dobrze Zdrojewski...

109 – jechać czy nie jechać na Blog Forum Gdańsk 2017?

05 lipca 2017

Jeśli zastanawiasz się jeszcze czy zgłosić swój udział w konferencji Blog Forum Gdańsk – przestań! To jedno z najlepiej zorganizowanych, merytorycznych wydarzeń dla blogerów w naszym kraju, a uwierz mi, byłem chyba na wszystkich. I nie. Blogerzy...

108 – Worek bez szydła

04 lipca 2017

Nie czytać gazet, nie oglądać programów publicystycznych, mieć święty spokój. Wiadomości. Informacje. Lexus Kuźniara. Zamach czy wybuch. Polityka wylewa się z ekranu i kapie mi na oczy. Iść do okulisty? Pewnie dostanę krople, więc tak czy siak nie...

czerwiec 2017

107 – spotkałem kulturalnego dresa z Audi

27 czerwca 2017

Łup, łup, łup rąbie gdzieś muzyka puszczana z auta pod moim oknem. W sumie nie do końca pod moim, z punktu widzenia pomieszczenia, w którym aktualnie przebywam, ale pod oknem od pokoju dziecka. Czyli prawie jak pod moim. Jest grubo po północy, a dziecko...

106 – boże ciało

15 czerwca 2017

Boże ciało, to święto tych wszystkich pięknych kobiet za którymi mężczyźni skręcają swoje karki. Chcę być z Tobą i z duchem Twoim. Przekażmy sobie coś w pokoju. Amen. Tweet

105 – Weekend za miastem

12 czerwca 2017

Honda Civic w kolorze Brilliant Sporty Blue pędzi z Wrocławia do Bielawy, pokonując dystans 70 kilometrów. Pies siedzi na miejscu pasażera. Magda siedzi z tyłu po lewej stronie, Nina przypięta do fotelika po stronie prawej. W bagażniku wiaderko, wózek,...

104 – Następne pokolenia będą się z nas śmiać

05 czerwca 2017

Pomyśleć, że jeszcze parę lat temu wchodząc do knajpy, sklepu, domu niektórzy z nas logowali się na Foursquare. Logowałem się i ja. Zbieraliśmy idiotyczne gwiazdki, odblokowywaliśmy odznaki, a kwintesencją było posiadanie majora. Jak psy zaznaczaliśmy...

maj 2017

103 – zmierzch

23 maja 2017

Czym jest ciało? Ciało to bliskość drugiej osoby, ciało to seksualność, ciało to sens cały, który trzyma nas tutaj na ziemi przez krótką chwilę. Stworzyliśmy kulturę wokół której budujemy swoje szczęście. Przedłużyliśmy swoje życie o parę...

102 – zdarzyło się wczoraj

19 maja 2017

8:30. Budzi mnie domofon. Przyjechał Pan z dostawą z Tesco. Zrywam się błyskawicznie, by tak samo błyskawicznie upaść na ziemię. Jestem tak nieprzytomny, że tracę równowagę wstając z łóżka. 10:15. Idę do lekarza nie do tej placówki co trzeba,...

101 – jestem wilkiem

16 maja 2017

Kiedy już planuję wstawać wcześniej, natrafiam na artykuły mówiące, że wstawanie rano może być wyniszczające. Przynajmniej tak twierdzą naukowcy. Ponoć budzenie się o świcie jest z biologicznego punktu widzenia dziwne, więc nie powinniśmy się...

100 – okazuje się, że chaosu nie ma!

09 maja 2017

Włączam szumisia dla bogatych, czyli ogrzewanie domowe i mogę zasiąść do dziennika. Nic nie poradzę, że moja córka wybiera sobie dziwaczne sposoby na to, by szybciej zasnąć. Całe szczęście nie ma jeszcze wakacji, więc nikt z domowników nie padnie...

099 – ból pod łopatką

06 maja 2017

Pod łopatką ból jakiś niezidentyfikowany. Tkwi we mnie jak kawałek poezji, więc notuję w myślach: „kurwa, jak boli, kurwa, to starość, gdzie lata, kiedy można było zniszczyć się zupełnie, a jedynym bólem, był ból głowy po wypiciu kilku butelek...

098 – Majówka? Świetny czas na pracę!

03 maja 2017

Próbowałem. Próbowałem wielokrotnie zaprzyjaźnić się z majówką, czy innymi dniami wolnymi, które przypadają w ciągu całego roku. Bezskutecznie! Po prostu nie mogę! Parki w pełni za-parkowane, centrum miasta kipi, szlaki pełne turystów, a szczyty...

kwiecień 2017

097 – kocham poczekalnie na oddziałach ratunkowych

26 kwietnia 2017

Pani Ania. Pani Ani podczas spaceru wypadło dziecko z wózka. Pani Ania jest spocona. Całą drogę biegła ile sił było w wyćwiczonych od długich spacerów nogach. Wpada z hukiem na oddział ratunkowy. Naturalnie każdy przepuszcza ją w kolejce – niektórzy...

096 – stygnie bigos i gips na mojej ręce

25 kwietnia 2017

Diagnoza? Prawdopodobnie od kilku dni mam złamaną jakąś kość w dłoni. Prawdopodobieństwo zmienia się w stan faktyczny po rentgenowskiej fotce. Pani od rentgena (fotograf rentgenowy?) mówi mi, że prawdopodobnie gips. Ja myślę, że chyba ją…chyba...

095 – wzruszam się oglądając dokumenty

24 kwietnia 2017

W dokumentach i reportażach lubię to, że ludzie przedstawieni są we właściwych sobie kolorach, tj. w swoim świecie nieupindrzonym kolejnym fikuśnym filtrem, który sprawia, że rzeczywistość staje się barwniejsza. Agatę czeka długa podróż do USA....

094 – śniłem, że umarłem

18 kwietnia 2017

Umarłem. Przynajmniej we śnie. Nie pamiętam dlaczego i jak, pamiętam jedynie, że sen zaczął się w kompletnych ciemnościach. Oczywiście był motyw tunelu, a raczej światełka gdzieś nad tą ciemnością migoczącego. Musiało w końcu być coś żeby...

093 – rodzice

13 kwietnia 2017

Rodzice to jedyne osoby, które wymagają od Ciebie tylko tego żebyś był szczęśliwy. Tweet

092 – Magda, wracaj do domu!

10 kwietnia 2017

Dzisiaj dzień próby. Magdalena już od dwóch godzin poza domem. A ja w domu sam. Sam z Niną. Ona śpi. Ja pracuję. Maile piszą się gładko jak listy miłosne, gdy nagle z pokoju dobiega stęknięcie. Stęknięcie przeradza się w delikatny krzyk, który...

091 – quo vadis uberze?

06 kwietnia 2017

Wybieram się do centrum Uberem. Przyjeżdża Sławek, czerwony Ford Focus. Atmosfera podczas podróży wyśmienita. Poruszamy wiele tematów. Pogoda, polityka, kobiety, auta, korki na mieście. Jest woda, cukierki, ale przede wszystkim jest rozmowa. I za tę specyficzną...

090 – zielenią mnie lej

04 kwietnia 2017

Z pierwszym ciepłym dniem kwietnia postanowiłem umyć kwiatki, a dokładnie je wykąpać – pod prysznicem. Roślina, podobnie jak człowiek, bez miłości więdnie, więdnięciu więc mówię stanowczo nie i pielęgnuję skrupulatnie każdy listek. Bo to...

marzec 2017

089 – futurnie

30 marca 2017

Czy można przewidzieć przyszłość? Nie. Można ją stworzyć. Tweet

088 – Pandy oglądają porno z ludźmi

29 marca 2017

PornHub nigdy nie zawodzi ze swoimi kampaniami reklamowymi. Tym razem cel szczytny, bo charytatywny. Komu pomagamy? Pandom! Tak, tym misiom. (dokładnie pandom wielkim) Pandy znane są z tego, że mają dość małe libido, co więcej, jedynie kilka dni w roku,...

087 – Wrócił kolor czerwieni

27 marca 2017

553 dni. Tyle musiałem czekać na ponowne zwycięstwo Scuderii Ferrari w Formule 1. 553 dni. 28 Grand Prix. A ileż było tej niedzieli w domu radości i nawet łza w oku zakręciła się delikatnie. Do królowej motosportu pałam miłością bezgraniczną, szaloną,...

086 – Inteligentne buty? Proszę mnie stąd zabrać.

25 marca 2017

Buty, które mają swoją własną aplikację. Nie, nie, nie! Tego już za wiele, za dużo. W ostatnim czasie powiedzenie „jest na to app’ka” bardzo mi zbrzydło, w jakiś sposób mnie ono wyczłowieczyło, w sensie człowieka pozbawiło, a dokładnie człowieczych...

085 – Książek powinno się zabronić!

21 marca 2017

Książek powinno się zabronić. Książki to nieszczęście, stymulują umysł, utrzymują go w formie, a ten kiedy formę dobrą złapie, rodzi problemy. A problemy, jak dobrze wiemy, biorą się przecież od myślenia. Świadomość rzecz straszna! Od książek...

084 – kiedy dziecko płacze

20 marca 2017

Kiedy dziecko płacze, myślisz o wyjeździe za granicę, najlepiej tam, gdzie cisza, albo gwar taki, który potrafi zagłuszyć całe ojcowskie rozkołatanie. Kiedy dziecko płacze, zastanawiasz się nad tym, czy istnieją żłobki z internatem oraz ile byłbyś...

083 – pamiętaj o starszych

15 marca 2017

Robię zakupy, przede mną starszy pan, 70-80 lat. Kupuje to, co mu najbardziej potrzebne, jest mleko, mięso, chleb, masło – wystarczy. Krzywi się na podaną kwotę (pewnie za dużo), ma problemy ze znalezieniem drobnych, pomaga mu w tym ekspedientka....

082 – najbrudniejszy fan page w internecie

14 marca 2017

Dziś ciekawostka. Fan page firmy Bio-clean zajmujące się sprzątaniem między innymi po pożarach, zgonach lub samobójstwach, którego content stanowią głównie fotografie z miejsca wydarzeń. Zastanawiam się, czy faktycznie społeczność fb interesują...

081 – wiosna is coming

13 marca 2017

Wszystko smakuje lepiej kiedy otoczone jest pięknem, a wiosna, to przecież piękno, a piękno to kobiety. Wiosna to ramiona, uda, rumieniące się policzki, włosy muskane przez letni wiatr. Wiosna to łydki sprężone od energii, to uśmiechy i wieczory, które...

080 – zapomniałem, że mam dziecko

09 marca 2017

Mała historia z zeszłego tygodnia: chciałem wybrać się na zimowe testy f1 do Hiszpanii na tor niedaleko Barcelony. Sprawdziłem bilety lotnicze – okazały się tanie! Myślę, super! Jestem już przy bookowaniu, idę więc do sypialni obwieścić Magdalenie...

079 – Telewizor – tak/nie

08 marca 2017

Co jakiś czas wpadam na nieskażone myślą pomysły. I tak ostatnio wpadłem na to, by kupić do domu telewizor. Smart telewizor! Biorąc pod uwagę, że czas z wiekiem działa na moją niekorzyść, tworząc wieczny niedoczas, kupienie telewizora wydaje się...

078 – czas na reorganizację

06 marca 2017

Ten tydzień poświęcam reorganizacji czasu. Czyli staram znaleźć się formułę idealną dla pracy, rodziny, pasji, odpoczynku, relaksu. Zacząć kiedyś trzeba. Poniedziałek wydaje się dniem stosownym na zmiany. To jak mały nowy rok. Zanotować: narzucanie...

077 – kangurowanie broń obosieczna

03 marca 2017

Płacz. Płacz. Płacz. Płacz odbija się od sufitu. Płacz odbija się od ścian. Płacz szyby drażni, tak, że te drżą. Płacz wkrada się do bębenków usznych i kiedy już tam się zasiedli to ratunku nie ma. Trzeba działać. Trzeba wyłączyć wiertło...

076 – proces, czy efekt?

02 marca 2017

Przyjeżdżam do Maćka. Cel na dziś prosty. Montaż filmu. Siadam przy dużym, białym biurku, na którym stoi nieużywany monitor „z dotacji”. Montujemy. Składamy. Układamy klocki. Wybieramy najlepsze ujęcia. Oczywiście w wolnych chwilach, jak zwykle...

luty 2017

075 – życie to…?

28 lutego 2017

Jakiś czas temu natknąłem się na to wideo w sieci. I czasem sobie o nim przypominam. Czasami myślę bełkot, za drugim razem łapie mnie nostalgia, za trzecim znajduję w głowie jakąś magiczną receptę (inspirację?) na kolejne tygodnie. Obejrzyjcie....

074 – ludzkość zaskakuje codziennie

27 lutego 2017

To być może banalne co napiszę, ale kiedy zdamy sobie sprawę z tego, ile na świecie codziennie pojawia się wynalazków, technologii, rozwiązań ratujących i niszczących życie to naprawdę, ta całość zebrana robi wrażenie. I to jest jeden dzień. J-E-D-E-N! Wystarczy,...

073 – nie czuję dnia / ludzikbielecki / przejście na nowy czas

25 lutego 2017

Dziennik z dwóch ostatnich dni (23-24.02), ponieważ dwa dni były jak jeden, a może był to jeden dzień, tylko się rozbestwił na dwa? W domu rewolucja, bo Nina. W pracy ewolucja, bo Elvis i nowe twarze. Harmonogram mojego dnia ustawia teraz pies i dziecko....

072 – Drogie Panie co się z Wami dzieje?

22 lutego 2017

Drogie Panie co się z Wami dzieje?! Coraz częściej spotykam kopie jednego kanonu piękna sygnowanego nazwiskiem Siwiec. Albo metoda „na Siwiec” stała się już tak dobrze opracowana albo usługa zabiegu upiększającego wyraźnie staniała. Te same usta,...

071 – Moja dziewczyna jest robotem

20 lutego 2017

Dobra. Nie wiem, czy to jest kwestia jeszcze buzującej w Magdzie adrenaliny lub jakiegoś hormonu, ale cholera! Moja dziewczyna jest robotem! Po urodzeniu dziecka w piątek i po powrocie do domu w niedzielę, w poniedziałek rano Magda wyszła z psem, przygotowała...

070 – czas na vlog

18 lutego 2017

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i założeniami, jutro wystartuję z vlogiem. Tym samym content video dopełni całości, która składa się na standardowego bloga, gdzie staram się publikować 2 dłuższe teksty miesięcznie oraz dziennik, w którym...

069 – życie to research

16 lutego 2017

Lubię bawić się analogiami i metaforami. To przez nie często tłumaczę rzeczy na pozór skomplikowane, np. porównując proces konwersji na facebooku do podrywania dziewczyny. Marketingowe analogie do codzienności to już w ogóle perełki, np. taka, że...

068 – czasem po prostu się nie ogarnie

15 lutego 2017

Po dość mocnym początku tygodnia poranek postanawiam spędzić leniuchując. Wszystkie spotkania wraz z pracą przekładam na późne popołudnie. Zaczynam od 16. Jak się okazuje, pierwsze zostało przeniesione na następny tydzień. Super – myślę –...

067 – miłość jest jak kanapka

14 lutego 2017

Przez ostatnie dni nadwyrężam cierpliwość Magdaleny do granic możliwości. W domu mnie właściwie nie ma, a kiedy jestem, śpię. Dużo nie mówię, bo kiedy już nie śpię, to jem, a przecież z pełną buzią to niekulturalnie. Przekroczenie progu mieszkania...

066 – praca w terenie

13 lutego 2017

Dzisiaj praca w terenie. Pobudka o porze niemoralnej. Dojazd na miejsce. Latanie dronem po chmurach do wieczora. W międzyczasie posiłki. W połowie „zgon” umysłu, bo spało się tylko 1,5 godziny. Power nap i do boju. Latanie dronem w nocy. Powrót....

065 – pode mną mieszkają gburaki

12 lutego 2017

Moi sąsiedzi mieszkający pode mną to ludzie specyficzni na tyle, że postanawiam specjalnie dla nich stworzyć nowe określenie. Tak powstaje słowo „gburak”. Połączenie buraka i gbura. Dotyczy ono całej rodziny, która nie zna słowa „dzień dobry”,...

064 -niedospany piątek

10 lutego 2017

Czwartek kończę z butelką whiskey i dużą ilością cytryn. Cytryna jest najważniejsza, bo sprawia, że piątek wydaje się dniem kompletnym, a nie straconym. Sztuka się jednak nie udaje. Pobudka. Powoli rejestruję każdą część piątkowej rzeczywistości....

063 – zdania o emocjach

09 lutego 2017

Niektórych rzeczy po prostu nie da się opisać. Siedzę nad tekstem i nijak nie mogę ubrać zdania, którym przeleję na czytającego stan, który chciałbym żeby odczuł. Zawsze czytane zdanie ulegnie mniejszej lub większej deformacji. Emocje, uczucia. Wyrazić...

062 – odkrywanie siebie

08 lutego 2017

Kilka razy w tygodniu trafia do mnie kilka artykułów mówiących mi jaki mam być, jak mam żyć, jak mam się zachowywać. Mało tego, osoby, które przeczytają te artykuły lub magazyny są przekonane, że posiadły tajemniczą wiedzą dotyczącą sztuki życia....

061 – poczet ojców polskich

07 lutego 2017

To już chyba ten moment, kiedy powinienem utrwalić w swojej pamięci to, gdzie znajduje się szpital, w którym ma się urodzić dziecko. Moje dziecko. Teraz już z urzędu i prawnie mojsze nawet! Wczoraj przyznałem się przed Panią wypełniająca papiery –...

060 – zamach albo wybuch

06 lutego 2017

Polityka od rana do nocy, jak amen w pacierzu, jak dzień dobry z rana i dobranoc na wieczór. Na polityce wstyd się nie znać, więc każdy obserwuje, stara się zrozumieć ten bałagan lub wedle światopoglądu swojego prywatnego, doceniać porządek zastany....

059 – syndrom obcej łazienki

05 lutego 2017

Weekend kończę z Giulią Enders, autorką „historii wewnętrznej”, którą wczoraj również wspomniałem. Czy wiecie, że istnieje coś takiego jak syndrom obcej łazienki? Chyba każdy z nas go doświadczył, a tu proszę, jeszcze to zostało nazwane....

058 – wymiotowanie jest ok

04 lutego 2017

Wymiotowanie jest ok, przynajmniej według autorki Historii wewnętrznej. Dziś kilka ciekawostek. – Ryby wymiotują. – Myszy, szczury, świnki morskie, króliki oraz konie nie wymiotują. – Szczury i myszy na początku kosztują swoje jedzenie,...

057 – Historia o porannym lodzie

03 lutego 2017

Ostatnie tygodnie w pracy to istne szaleństwo. Nowe wyzwanie, nowy zespół, śmieciowe jedzenie, choć czasem wypadało się na sushi, sen, który stał się dla nas bardziej definicją niż codziennie wykonywaną czynnością. Nerwy, śmiech, nienawiść, radość....

056 – zalałem sąsiada

02 lutego 2017

Człowiek zostaje w domu, by spokojnie popracować, by zebrać myśli w całość, by odetchnąć od gwaru miasta, ale nie, nie można sobie takich rzeczy planować. Zwłaszcza spokoju, bo zawsze znajdzie się coś i ktoś lub rzeczy martwe. Pani spod jedynki od...

055 – Kupowanie książek przypomina wyjście na piwo

01 lutego 2017

Ja mam tak, że jak kupię książkę, to już biegnę z nią w myślach do domu. Po wyjściu z księgarni muszę mocno walczyć ze sobą, by do domu w ogóle dojść. Historia opowiedziana w książce „waży” na tyle dużo, że ochota na przeczytanie...

styczeń 2017

054 – ćwicz pamięć

31 stycznia 2017

Moda na bycie fit przyniosła do naszego słownika wiele nowych słówek i produktów (zwłaszcza dla biegaczy). Wiemy co to jest ABS, tricepsa nie mylimy z triceratopsem, a cyferki na opakowaniach produktów nie są już dla nas czarną magią – zwłaszcza,...

053 – poniedzielnik pracą stojący

30 stycznia 2017

Dziś tylko praca, szybkie jedzenie, brystol i markery, upadki i wzloty, walczenie ze snem, red bulle, dwie kawy, kilka głupich filmików obejrzanych na youtube. To ta chwila gdzie przemogło się zmęczenie, gdzie trzeba iść spać, a spać już się nie chce....

052 – Countrymanem wyjeżdżam poza city, by odkryć landscape

29 stycznia 2017

Weekend. Planuję sobie wycieczkę, bo gdzieś trzeba wyjechać, by odetchnąć, by od ludzi, do jakichś przestrzeni szerokich i bezkresnych. Sobota wypad mniejszy. Niedziela wypad dłuższy. Całuję kobietę w ciąży w czoło i jeszcze przed wschodem słońca...

051 – dorosłość jest ode mnie społecznie wymagana

28 stycznia 2017

Już nie odliczam miesięcy, a właściwie dni do momentu, w którym według przyjętych norm powinienem stać się dojrzalszy i rozważniejszy….tak. Przeszkadza mi trochę stereotyp wchodzenia w dorosłe życie powodowany przez pojawienie się dziecka. Jakby...

050 – sztuka kochania

27 stycznia 2017

Bardzo cieszę się, że żyję w czasach, w których kobietom się nie ujmuje. Niczego. Mają te same prawa, ich głos jest tak samo ważny i przede wszystkim są doceniane – może nie wszędzie, może nie w każdym mieście i w każdej wsi, ale status kobiet...

049 – Czesi – kocham Was!

26 stycznia 2017

Ostatnio dość często przychodzi mi spotykać się z Czechami albo z językiem czeskim poprzez tłumaczenia, które zlecam przez be frank. I przyznaję, ja tonę, rozpływam się nad mową naszych sąsiadów i sobie tłumaczę świat na czeski i mówię, że...

048 – skowronki vs. sowy

25 stycznia 2017

Przeczytałem niedawno, że nocne sowy różnią się znacząco od tzw. skowronków. Jesli np. wstajesz rano, prawdopodobnie jesteś bardziej punktualny, lepiej uczysz się w szkole i największe sukcesy odniesiesz najprawdopodobniej w korporacji. Z kolei osoby,...

047 – kiedy nie chcesz spać, myj zęby lewą ręką

24 stycznia 2017

Czasami w nocy, gdy potrzebuję jeszcze chwili lub, gdy wstaję rano kompletnie niedobudzony, całkowicie zawieszony pomiędzy snem a rzeczywistością stosuję pewien dziwny trik, by się rozbudzić. Nie to nie jest kawa (ileż można) albo mieszanka Red Bulla...

046 – Coraz bardziej marzę o bidecie

23 stycznia 2017

Bidet. Urządzenie z ceramiki sanitarnej służące do podmywania się. Banalnie proste w użyciu, a tak istotne. Zastanawiam się, co się działo w polskiej łazience, że tak potrzebna wygoda została usunięta w cień, że nie bierze się jej pod uwagę w momencie...

045 – zakupy męczą? Kwestia podejścia

22 stycznia 2017

Niedziela. Ikea. Nikt przy zdrowych zmysłach nie jedzie do Ikei w weekend! Mimo wiedzy o tym, że w dwupiętrowym budynku o powierzchni 37 705 m2 znajduje się połowa Dolnego Śląska i tak wybieramy się na zakupy. Jestem w nastroju sztormowym z gradobiciem. Już...

044 – wiara w młodych jeszcze nie umarła

21 stycznia 2017

Dla ich energii. Dla ich spojrzenia na rzeczywistość. Dla ich lekkomyślności oraz wiary w to, że jednak świat jest prostszy niż jest. Za ich wymagania. Za naiwność. Za bystrość. Za podejście do nauki, polityki, wiary, kontaktów międzyludzkich. Mógłbym...

043 – szafa z Ikea pozbawia mnie godności

20 stycznia 2017

Wiadomo, nadchodzą pewne zmiany w moim życiu. Nic strasznego, normalne ludzkie rzeczy. Dziecko to przecież nie horror (?), istnieją gorsze rzeczy, które mogą się wydarzyć np. wypadek, rak jelita albo informacja, że dziecko jest chińczykiem lub że nadchodzi...

042 – nie stawiam zniczy [*]

19 stycznia 2017

Irytują mnie tragedie. Albo inaczej. Irytuje mnie obserwowanie tego, co po tragedii dzieje się w social media. Ostatnie kilkanaście miesięcy przyniosło sporo śmierci – umierali najwięksi, a nieznani ginęli w masakrach. Płonęły więc wirtualne znicze...

041 – oddychaj

18 stycznia 2017

Czasami warto ograniczyć swoją aktywność wyłącznie do pracy płuc i przepompowywania powietrza w pomieszczeniu, w którym aktualnie się znajdujemy. Niezwykle zajmująca czynność. Wręcz życiowa. PS Możesz traktować to jako poradę, która Cię uratuje. Tweet

040 – Nie tykaj moich kwiatków

17 stycznia 2017

„Wyrzućmy tego kwiatka” mówi Magda i dotyka wyschnięte, pożółkłe liście jednego z moich skrzydłokwiatów – „przecież to jest już zaschnięty badyl!”. I już czuję jak ogarnia mnie bunt, złość, nerw targa ciałem. Wybucham. „Nie tykaj...

039 – nie wiesz nic o kobiecie

16 stycznia 2017

Kobieta. Na początku nie zwracasz na nią uwagi. Czerwienisz się, kiedy ktoś w ogóle wspomni o tym, że Ty, kiedyś, z dziewczyną. Skrycie marzysz o pocałunku, ale wciąż wolisz nowy zestaw LEGO. Dojrzewasz. Kobieta zaprząta Ci coraz większą część...

038 – Jeść przecież trzeba

15 stycznia 2017

Radio Beats1. Audycja Time Crisis prowadzona przez Ezrę Koeniga. Jeden z gości, którego nie udaje mi się niestety rozpoznać opowiada anegdotkę o tym, że na początku lat dwutysięcznych pracował jako dostawca pizzy. Pytany o zarobki, powiedział, że oczywiście...

037 – A w sobotę

14 stycznia 2017

Sobota to ten dzień, w którym nic, bo w tygodniu było już wszystko. Sobota to ten dzień, w którym się bywa i od czasu do czasu jest, bo można być gdzie indziej, np. w swojej głowie lub we śnie, bo można dłużej niż zwykle utrzymać się w REM. Ja...

036 – dzień w którym odkrywam pasję z pracy na nowo

13 stycznia 2017

Biada temu, kto nie próbował nigdy stworzyć czegoś nowego. Uczucie i emocja, która towarzyszy tworzeniu jest tak absorbująca, że zapomina się o czasie, zmęczeniu, często nawet o jedzeniu. Praca kilku mózgów umieszczonych w jednym pomieszczeniu –...

035 – Nie można nad życiem stracić kontroli

12 stycznia 2017

Kiedy ktoś mówi mi, że traci kontrolę nad swoim życiem zastanawiam się, co też plecie za głupoty! Do tej pory myśleć, że można mieć jakąkolwiek władzę nad swoim istnieniem. Durnota! Tweet

034 – Politykiem być

11 stycznia 2017

Polityk. Twój polityk. Jest konsekwencją między innymi Twojego wyboru, jest konsekwencją tego, jak będą wyglądać Twoje następne cztery lata. Tak sobie myślę. Czy politykowi może być wstyd? Na pewno nie ma on wstydu przed narodem, w końcu to naród...

033 – zatrucie

10 stycznia 2017

Przez większość dnia obserwuję sufit. W zależności od pory dnia i ułożenia światła wyobrażam sobie różne kształty – tu smok, tam strzała, tutaj zdeformowana twarz. W nocy z kolei pełen pasji romans z sedesem, zakończony drzemką w ubikacji....

032 – smog

09 stycznia 2017

Smog tu, smog tam, smog w gardłach oburzonych, smog w social media. Smog, smog, smog. I ja się do tego społecznego wkurwienia przyłączam! Nie jest normalnym, kiedy po 15 minutach spaceru z psem masz zadyszkę, nie jest normalnym, że powietrze cuchnie garażem...

031 – Upadło mi dziecko fantom

08 stycznia 2017

Szkoła rodzenia to cudowne miejsce. Możesz się dowiedzieć na przykład o tym jaki brud (i gdzie) generuje dziecko, w jaki sposób masować krocze (aby się rozciągnęło), co to jest balonik epino, jak „dusić” pierś, aby wydawała najefektywniej pokarm,...

030 – Mężczyźni, ludzie bezdomni

07 stycznia 2017

Popatrz na nich. Popatrz na nas. Myślami gdzieś daleko, po kilku głębszych ze wzrokiem wilków patrzymy na uda, łydki, ramiona, piersi, tyłki. Jesteśmy na polowaniu przez całe swoje życie, niewolnicy popędu, chcący prawie zawsze, prawie wszędzie, prawie...

029 – Nienawidzę Izy i Piotrka

06 stycznia 2017

Odwiedzili mnie rodzice. Mimo, że trzydziestka na karku, to matka o synu nie zapomina nigdy. NIGDY. Więc w lodówce rarytasy. Sałatka warzywna, pierogi z mięsem, jest nawet ciasto. To dobrze, ponieważ przez gapiostwo nasze domowe nie skojarzyliśmy faktów,...

028 – Wspomnienia z porodówki part I

05 stycznia 2017

Oglądałem dzisiaj porodówkę. Kostyszyn mówi, że jest super, ja jej wierzę (chyba), a przynajmniej chcę wierzyć. Gdyby to do mnie należała cała ta sprawa z rodzeniem, robiłbym wszystko, żeby urodzić w domu – choćby w wannie, a że jest to modne...

027 – umysł jest w 2016

04 stycznia 2017

Umysł jest jeszcze gdzieś w 2016 roku, standardowo z początkiem roku mieszają mi się daty i dni tygodnia – cierpię na to od dziecka. Pierwsze dwa tygodnie stycznia i mój kalendarz wariuje. Do tego dołóżmy święta, dni wole i mamy przepis na bałagan....

026 – Sylwester / Czarnobyl / Prypeć 30.12.2016 – 3.01.2017

03 stycznia 2017

Czwartek 29.12.2016 Samolot. Kierunek Warszawa. Lecimy ja i Maciek. Czekamy kilka godzin, potem udajemy się w wyznaczone miejsce. Tam czeka bus (oczywiście się spóźniamy). W busie atmosfera jest wyczuwalna od momentu przekręcenia kluczyków w stacyjce. Silnik...

grudzień 2016

025 – Mam jedno noworoczne życzenie

29 grudnia 2016

Motywuję swoją relację z życiem poprzez dłuższe i krótsze podróże. Najlepiej tam, gdzie nikt i wszyscy. Między kolejnymi przekąskami, herbatami i kawami czekam w Warszawie na transport do Kijowa. Stamtąd już prosta droga do Czarnobyla, gdzie spędzę...

024 – pakowanie

28 grudnia 2016

Jutro Warszawa, potem nocleg w Kijowie i dalej na „zieloną” Ukrainę. Tym razem przed spakowaniem wszystkiego do plecaka, postanowiłem rozłożyć każdy z elementów. Pokój wygląda jak jeden wielki plan zdjęciowy rodem ze zdjęć typu Everyday Carry....

023 – Wyjeżdżam z kraju

27 grudnia 2016

Nigdy nie przepadałem za sylwestrem. Świętowanie tego „wydarzenia” dalej uważam za dość głupie, dlatego wyjeżdżam. Za granicę. By sylwestra w zmyślny sposób ominąć, chociażby godziną policyjną, która w miejscu do którego jadę obowiązuje...

022 – dzisiaj nic

26 grudnia 2016

Dzisiaj nic. Dzisiaj tylko odpoczywanie, jedzenie i wielka pauza połączona z nabraniem głębokiego oddechu. Jesteśmy mniej więcej w 2/5 dystansu. Tweet

021 – Przekrój

25 grudnia 2016

Puchnę od jedzenia. Święta. Kończę rok „jeszcze jednym serniczkiem”. Dziś serniczek jednak kulturalny. Przekrojowy, bo Przekrojem nowym się raczę od rana, czytam, dopatruje się drugiego dna w tekstach, czytam je na powrót – chłonę. Bardzo...

020 – christmas spirit

24 grudnia 2016

Złotoryja. Wigilia. Choćbym chciał nie ucieknę przed tradycją. Karp w radiu, karp na bilbordach, karp w telewizji, karp na talerzu. Karp na mnie poluje, karp prześladuje, atakuje! Mit pierwszej ości, tłuste palce i kolędy od TVP1 do TVN24. Zmęczone ręce...

019 – przed świętami nie wychodzę z domu

23 grudnia 2016

23 grudnia, dzień nieprzyjemny, bo dzień związany z wyjazdami na święta. Unikam więc głównych dróg i skrzyżowań, żeby nie naprzykrzyć się wyjeżdżającym oraz żeby nie uprzykrzyć życia sobie. O nie, ja dzisiaj nie będę podróżował z prędkością...

018 – Spisek na ul. Zwycięskiej

22 grudnia 2016

To spisek, to na 100% spisek! Ktoś dokręca korki wód mineralnych tak, że muszę je odkręcać kombinerkami. Ja się na tego typka zaczaję, na tego chochlika, trola, biedronkowego żartownisia, który doprowadza dom do ruiny, państwo do ruiny, mnie do nerwów,...

017 – Dzięki bogu za święta

21 grudnia 2016

Święta w mojej pracy da się odczuć zdecydowanie wcześniej. Okres od 10. do 20. grudnia, uważam bowiem za czas świąt nieoficjalnych. Weźmy dla przykładu skrzynkę pocztową. Jeśli usuniesz jeden mail, na jego miejsce nie pojawia się pięć następnych....

016 – ten wieczór sponsoruje migrena

20 grudnia 2016

Przeszedłem wieczorem 3-godzinną podróż z migreną. Brzmi jak wymówka do tego, by nie robić absolutnie nic. Konstrukcja tego cierpienia sprawia, że nie jest to zwykły ból głowy. Aury, zaburzenia widzenia, nie wprawiają w dobry nastrój. Od kilku lat...

015 – 75 dni do narodzin

19 grudnia 2016

Jeden ze znajomych powiedział mi dzisiaj, że po urodzeniu małego człowieka umieścił siebie w ciągu wszechświata, tj. odnalazł pełniejszy sens. Co odnajdę ja? Czy w ogóle odnajdę cokolwiek? Nie umiem robić „guci-guci-gu” do niemowlaka, nie zachwycam...

014 – chleboteka

18 grudnia 2016

Poranki w niedziele są bardzo przyjemne, zwłaszcza, kiedy jesteś po 3 lampkach Prosecco, a nie ma jeszcze 10:30 i dodatkowo specjalnie dla Ciebie serwowane jest śniadanie. Życie blogerskie. Tak dzisiaj przywitałem dzień i mimo niewyspania, nie mogę narzekać...

013 – jest mi wstyd przed światem

17 grudnia 2016

Jako Polak, czuję wielki wstyd przed światem. Wczorajsze czołówki, które niestety niechlubnie okupowaliśmy w najważniejszych mediach, pokazują nas jako kraj zacofany, kraj absurdu, kraj w którym rządzą ludzie mali (dosłownie) i słabi. Stabilizacja?...

012 – RR Wraith

16 grudnia 2016

Mocno wierzę, że dziś uda nam się zmontować filmik z jednego z najfajniejszych dni w tym roku. Mnóstwo cięcia, składania, dobierania. Jesteśmy w 3/4 pracy; ponad 3 godziny materiału przerobione. Kondensujemy do 3-4 minut. Działa, rakiety, lasery, fajerwerki....

011 – Kiedy nie wiem co robić, wsiadam do tramwaju.

15 grudnia 2016

Dziś dziennik niestety z „małym” (ponad 4 godzinnym) opóźnieniem. Cały ten niedoczas spowodowany jest przez pracę, której poświęciłem cały dzień. Jednak to nie praca miała wpływ na przebieg całego dzisiejszego dnia, a poranek i moment w którym...

010 – Rogue 1

14 grudnia 2016

Wieczór zaplanował się sam. Kino. Rogue 1. I widzę tyle skojarzeń z rzeczywistością i jak małe dziecko wierzę, że gdzieś tam na końcu zawsze wygra dobro. Wystarczy trochę powalczyć. Człowiek chyba potrzebuje tego typu historii, chociaż po to, by...

009 – Proszę mnie zbadać w całości

13 grudnia 2016

Ostatnio nawiedza mnie lęk nieistnienia i ten cały niepokój związany z nieżyciem. Pracuję dość dużo, sypiam różnie, jem raz bardzo zdrowo, raz beznadziejnie. Czasem mi coś zakołacze, czasem złapie mnie zmęczenie, czasem ukłuje coś w plecach. Czuję...

008 – Moje ground zero

12 grudnia 2016

Nie ma oficjalnej daty, nigdy takiej nie było. Więc ją sobie wymyśliliśmy, umownie, żeby mieć jakiś punkt zaczepienia, nasz dzień numer jeden, ground zero całego związku. Wszystko zaczęło się w 2003 roku. Kołobrzeg, 2005, jemy bułki z pasztetem...

007 – Chcę się wyspać.

11 grudnia 2016

Dzisiaj zaczęło się jeszcze wczoraj. Wróciłem z Warszawy, szybka kolacja, potem 2 godziny łupania na gitarze; późny spacer z psem i 40 minut łażenia. Wracam. Godzina 0:43. Do łóżka wiedzie dziwnie kręta droga. Energii przesadnie za dużo, więc włączam...

006 – Siberian Meat Grinder

10 grudnia 2016

Coś się jednak Polsce udało skoro z Wrocławia do Warszawy można dojechać bez zbędnego pośpiechu w 2,5 godziny. Więc jadę. Dwie i pół godziny bez zbędnego pośpiechu. Wyjeżdżam przed 10 jestem na 12. Melduję się w Sound Garden Hotel, robię swoje,...

005 – Stacja XII. Toaleta.

09 grudnia 2016

Z autem czuję się zrośnięty. Może nie tak, jak przedstawiciele handlowi, taksówkarze, kierowcy TIR-ów czy autobusów, ale wciąż. Jeżdżę dużo, przez co jestem „na Ty” praktycznie ze wszystkimi dziennikarzami z radia. Dziwisz się? Ty z nimi nie...

004 – Dziennik czy sennik?

08 grudnia 2016

Parę tygodni temu zastanawiałem się nad formą tego dziennika. Konkretnie nad tym, czy zamiast pisać o tym, co realne, przemyślane, przydarzone i napotkane, nie skupić się na tym, co realne nie jest przynajmniej do momentu obudzenia się. A to wszystko wina...

003 – #postpartum

07 grudnia 2016

Coraz dogłębniej odkrywam sferę wszystkiego, co jest związane z dzieckiem, porodem i przede wszystkim kobietą. Oczywiście za główną inspirację służą mi media społecznościowe. Do tej pory naoglądałem się tylu zdjęć łożysk, że nie kojarzą...

002 – Zimno. Piździ. Szaruga. Chlapa. Szarość.

06 grudnia 2016

Jest zimno, może nie tak, jak parę lat temu, kiedy zamarzały brwi i nosy, ale wciąż. Zimno. Piździ. Szaruga. Chlapa. Szarość. 5 minut na dworze i człowiek zaraża się podłym humorem od innych ludzi. Zarażenie przez spojrzenie – tyle wystarcza....

Dziennik 001

05 grudnia 2016

Do dzienników podchodzę skokami od 16. roku życia. Gdzieś są zachowane te, w których odeszła moja wczesna młodość. Teraz, to jednak teraz i pytanie, czy równie pobłażliwym okiem będę patrzył na ten nowy początek za lat kilka, tak jak na rzeczy...