061 - poczet ojców polskich - Paweł Bielecki

061 – poczet ojców polskich

7 lutego 2017

To już chyba ten moment, kiedy powinienem utrwalić w swojej pamięci to, gdzie znajduje się szpital, w którym ma się urodzić dziecko. Moje dziecko. Teraz już z urzędu i prawnie mojsze nawet!

Wczoraj przyznałem się przed Panią wypełniająca papiery – „tak, biorę pełną odpowiedzialność, przyznaję się do wszystkiego”, a Pani hyc to w tabelkę, na arkusz. I już oficjalnie wpisany jestem w poczet ojców polskich.

Bardzo korci mnie, żeby przy oficjalnej rejestracji wybrać jakieś fikuśne imię, takie po którym nienawidzić Cię będzie pół rodziny, dziewczyna, a w przyszłości również samo dziecko. Imię – kilka liter, fantazja rodzica podkreślająca oryginalność lub stanowiąca zachętę dla rówieśników, którzy będą sobie stroić żarty przez całą podstawówkę i kto wie, może nawet przez resztę życia. Imię to potencjalnie pierwsza rzecz, którą możesz skrzywdzić swoje dziecko.

Najważniejsze w tej chwili jest jednak zdrowie i to, gdzie jest ten cholerny szpital!

Podsumowując:
– nie wiem gdzie jest szpital w którym „rodzimy”
– nie wiem jakie imię dać dziecku
– chciałbym dać przypadkowe imię, ale boję się linczu
– chciałbym dać dość dziwne imię, ale również boję się linczu
– wpisany zostałem w poczet polskich ojców
– łóżeczko jeszcze nie doszło, na szczęście mamy karton, do którego dziecko można schować
– wózka też nie ma, jakoś pominęliśmy ten fakt w planowaniu (!)