Poranki w niedziele są bardzo przyjemne, zwłaszcza, kiedy jesteś po 3 lampkach Prosecco, a nie ma jeszcze 10:30 i dodatkowo specjalnie dla Ciebie serwowane jest śniadanie. Życie blogerskie. Tak dzisiaj przywitałem dzień i mimo niewyspania, nie mogę narzekać na to, że wstać wcześnie nie było warto.
Jeśli jesteś z Wrocławia lub będziesz we Wrocławiu, koniecznie idź do Chleboteki (Ruska 64/65). To miejsce jest po prostu…proste i podejrzewam, że właśnie dlatego tak mnie ujęło. Dodatkowo nad całością czuwa Piotr Kucharski (możesz go kojarzyć z TV lub z okładek książek związanych z pieczeniem chleba), któremu ufam jako kucharzowi.
Co w Chlebotece można zjeść? Pieczywo, pieczywo i jeszcze raz pieczywo pszenne, orkiszowe, żytnie wszystko na lokalnych mąkach i z lokalnych produktów. Dodatkowo kanapki, desery plus kawa.
Trochę szkoda, że tak oczywiste miejsca, są jeszcze czymś tak nieoczywistym na mapie Wrocławia. Całe szczęście powoli wszystko się zmienia i mam nadzieję że z czasem, kultura jedzenia/spożywania posiłków „na mieście” wejdzie nam w krew i nie będzie jedynie dodatkiem do umilania sobie życia, ale stałym życia elementem.