Jakiś czas temu natknąłem się na to wideo w sieci. I czasem sobie o nim przypominam. Czasami myślę bełkot, za drugim razem łapie mnie nostalgia, za trzecim znajduję w głowie jakąś magiczną receptę (inspirację?) na kolejne tygodnie.
Obejrzyjcie. Myślę, że warto.