Kobieta. Na początku nie zwracasz na nią uwagi. Czerwienisz się, kiedy ktoś w ogóle wspomni o tym, że Ty, kiedyś, z dziewczyną. Skrycie marzysz o pocałunku, ale wciąż wolisz nowy zestaw LEGO. Dojrzewasz. Kobieta zaprząta Ci coraz większą część Twojego mózgu. Poznajesz anatomię podglądając dziewczyny w damskiej szatni po zajęciach z WF-u. Jest i internet. W moich czasach ściągasz obrazki o rozmiarze 640×480 – zgrywasz je na dyskietki (mieści się około 8-12 zdjęć nagich kobiet), wymieniasz się nimi z kolegami.
Pierwsze miłości. Równie szybko jak się pojawiają, tak samo szybko znikają. Wiesz więcej. Pocałunki, dotyk, sex. Dopisujesz kolejne karty wiedzy. Zaczynasz patrzeć nie tylko na ciało, które pręży się przed Tobą w ilości X na zajęciach w liceum. Zwracasz uwagę na umysł, na to jak i czym może być dla Ciebie istota, która wyzwala tak silne pragnienie. W ten sposób odkrywasz kosmos.
I przed trzydziestką, kiedy już myślisz, że wiesz wszystko, okazuje się, że nie wiesz niczego. Bo kobieta tajemnicą jest gościu, całe szczęście jest jeszcze trochę czasu, by tajemnicy rąbki odkrywać.