136 - ten, który stoi odwrócony tyłem nie zobaczy promocji - Paweł Bielecki

136 – ten, który stoi odwrócony tyłem nie zobaczy promocji

11 grudnia 2017

Niedziela, snuję plany. W poniedziałek wstanę bardzo wcześnie, tak, że za oknem będzie jeszcze mrok, czerń i nic. Najważniejsze – położyć się wcześnie spać. I to robię.  Wychodzę wcześniej z psem, kładę się wcześniej spać. Przez chwile jestem nawet tak podniecony, że boje się, że nie zasnę. Zasypiam w salonie. Nic nie ma prawa mi tu we śnie pełnym i słodkim przeszkodzić. Nic!

Śpię.

Godzina 3:02

Kojarzycie te pluszaki dla dzieci ze sznurkiem, co to się je za sznurek pociąga i grają kołysankę. Mi się taka kołysanka włącza, ni stąd, ni zowąd. Sznurek niedociągnięty? Zabawka jak broń, raz w roku postanowiła wypalić? A może licho jakie? Jestem przekonany, że to ostatnie, w sensie, że demon, duch, itd. No bo co innego w nocy może sprawić, że uruchamia się takie cholerstwo? Tylko siła nieczysta. „What-a-fuckuje” – nie wiem dlaczego po angielsku pytam siebie na głos „co jest kurwa?”, nie wiem, umysł mi się wywrócił od tego szoku widocznie. Nie myśląc za wiele (w ogóle nie myśląc) rzucam się na zabawkę. Uciszam ją. Może nawet duszę? Tak, duszę. Robię wszystko, by przestała grać, bo jeśli nie przestanie to jak domino już wszystko legnie w gruzach. Dziecko się zbudzi, Magda się zbudzi i szlag trafi mój plan.

Kucam nad zabawką i duszę ją, wyglądam zapewne dość komicznie, ale do śmiechu w tej minucie nikomu nie jest. Ja tu walczę o przetrwanie tej nocy.

Cisza.

Wracam do łóżka.
Cisza.
Jakaś taka za cicha ta cisza. Nie zasnę. Kurwa. Mózg mówi śpij, wyobraźnia szuka po pokoju demona. Trzydzieści lat na karku i szukam w pokoju demona. Już mi wszystko lata jak po grzybkach, a przecież na kolacje był tylko tost z serem.

Podejmuję męska decyzję. Idę spać do drugiego pokoju. W nim demon kolejny. Kobieta. Zasnę? Nie zasnę? No, nie zasnę! Pieprzone libido, a ona mówi „śpij”, a ja przecież już usnąć nie mogę. Zasypiam w końcu i już wiem, że ten basen rano odpływa ode mnie coraz bardziej.

Śpię.

I dzieje się rzecz tej nocy najdziwniejsza. Budzę się około 5 nad ranem, przekonany, że ktoś coś do mnie mówi. I mówi faktycznie, ale w mojej głowie i robi to cholernie wyraźnie i skutecznie, wręcz drżą mi bębenki wychwytujące wibracje powietrza:

„ten, który stoi odwrócony tyłem nie zobaczy promocji”.

I o co tu w tym wszystkim chodzi? Nie wiem. Już lepszy był ten demon z pokoju,  a teraz pozostało tylko uczucie żem wariat. Basen? Może jutro.