Co jakiś czas wpadam na nieskażone myślą pomysły. I tak ostatnio wpadłem na to, by kupić do domu telewizor. Smart telewizor! Biorąc pod uwagę, że czas z wiekiem działa na moją niekorzyść, tworząc wieczny niedoczas, kupienie telewizora wydaje się bezcelowe. No i jest jeszcze kwestia syndromu TVN24. Jak bardzo bym się wzbraniał, to pewnie ta stacja rządziłaby domem, obwieszczając co chwil kilka najważniejsze informacje z Polski i ze świata. Istnieje też spore ryzyko, że stałbym się posiadaczem Playstation lub Xboxa, co doprowadziłoby już do totalnego marnotrawienia czasu (ale chęć pohasania Geraltem po pięknej Wyzimie, jest niezwykle kusząca).

Po co mi telewizor? Głównie po to, by odejść od komputera, by ten, nie uczestniczył w większości czynności (praca, oglądanie filmów, etc.). I nie, projektor nie załatwia sprawy ponieważ wymaga podłączenia laptopa, a tam powiadomienia i inne dziwne rzeczy.

Jestem więc w zakupowej rozsypce. W dylemacie konsumpcjonizmu. I fajnie byłoby oglądać F1 na wielkim ekranie, ale z drugiej strony nie chcę, by TV stał się centrum domowego ogniska lub odgrywał rolę tła do codzienności, jak to ma miejsce w większości domów.

No i co teraz?