Czasami w nocy, gdy potrzebuję jeszcze chwili lub, gdy wstaję rano kompletnie niedobudzony, całkowicie zawieszony pomiędzy snem a rzeczywistością stosuję pewien dziwny trik, by się rozbudzić. Nie to nie jest kawa (ileż można) albo mieszanka Red Bulla z cytrusami. Po prostu idę do łazienki, biorę szczoteczkę i myję zęby lewą ręką (jestem praworęczny). Prawdopodobnie pobudzenie, które jest efektem tego procesu jest związane z półkulami naszego mózgu, które odpowiednio stymulujemy wysiłkiem, którego umysł się nie spodziewa – zaskoczony, zaczyna działać.
Dziś mam za sobą długą noc i czyste zęby.