Puchnę od jedzenia. Święta. Kończę rok „jeszcze jednym serniczkiem”. Dziś serniczek jednak kulturalny. Przekrojowy, bo Przekrojem nowym się raczę od rana, czytam, dopatruje się drugiego dna w tekstach, czytam je na powrót – chłonę. Bardzo długo czekałem na to wydanie, które jest miksem tego, co było ostatnio i tego, co było przed ostatnim i jeszcze tego, co było na samym początku. Nowej formie mówię dzień dobry, nowa forma mnie łechce ułożeniem literek, zdjęć, przedstawieniem treści. Namacalność również zaspokaja każdy ze zmysłów. Nigdzie nie naciskam „on”, tylko biorę kwartalnik z półki i go otwieram „open”, wskakując w świat nowego wydania.
Opisuje mnie ikonka „excited”.