Dzisiaj praca w terenie. Pobudka o porze niemoralnej. Dojazd na miejsce. Latanie dronem po chmurach do wieczora. W międzyczasie posiłki. W połowie „zgon” umysłu, bo spało się tylko 1,5 godziny. Power nap i do boju. Latanie dronem w nocy. Powrót. Mgła, dużo mgły. Powrót dwa razy dłuższy. Myśl przewodnia „kąpiel i łóżko”. Myśl druzgocąca, że jutro wstać trzeba o 6.