099 - ból pod łopatką - Paweł Bielecki

099 – ból pod łopatką

6 maja 2017

Pod łopatką ból jakiś niezidentyfikowany. Tkwi we mnie jak kawałek poezji, więc notuję w myślach: „kurwa, jak boli, kurwa, to starość, gdzie lata, kiedy można było zniszczyć się zupełnie, a jedynym bólem, był ból głowy po wypiciu kilku butelek wina.”

Tam na wałach przeciwpowodziowych ludzkie, marne problemy żegnaliśmy alkoholem. Byliśmy niezwyciężeni. Byliśmy anonimowi. Podążaliśmy za pomysłem już w momencie, kiedy się pojawił. Konsekwencje? Kto by się nimi martwił? Byliśmy biedni, więc nie mieliśmy nic do stracenia. To był rok 2005. Marzyliśmy o tym, by pod koniec miesiąca na koncie zostawało coś więcej niż debet. Byliśmy głupi. Daliśmy się zniewolić.

Teraz pijemy wino w dobrej restauracji. Nauczyliśmy się przeliczać pomysły na pieniądze. Sukces ma swoje konsekwencje. Chcemy żeby trwał, boimy się utraty statusu i rzeczy. Mamy do stracenia wszystko, więc przestaliśmy ryzykować.

Pod łopatką cierpienie jakieś niezidentyfikowane. Widocznie ból musi przychodzić z wiekiem, byśmy oprzytomnieli i przypomnieli sobie o naszym mało znaczącym miejscu w szeregu. W bólu nie liczy się nic poza bólem. Nie liczy się auto z salonu, spotkania, oszczędności na koncie. Liczy się tylko ból. Przytomnieję (wyzwalam się) na kilka minut.

Przez chwilę życie samo w sobie było najważniejsze.