Sytuacja wyglada następująco.
Magda – grypa żołądkowa.
Ja – grypa żołądkowa.
Dziecko – zdrowe.
Pies? Grypa żołądkowa albo zatrucie.
No i gorączka i gorączkowe fazy. Dziś wydaje mi się, że moja córka mówi w języku niemieckim.
PS Aktualizacja. To była choroba bostońska.