Szukamy stałości, ale jak tu znaleźć stałość, skoro jedyną stałością jest zmienność. Kończymy się. Zaczynamy. Dochodzą nam zmarszczki, najpierw mówimy sobie, że to od uśmiechu, a potem, to już tylko buldog na ryju. I jeszcze mamy pretensje, że chwile mają czelność trwać krótko. Ale inaczej nie byłoby „tych chwil”, więc dla „tych chwil” warto chwile zbierać. Warto się marszczyć.