21 marca 2006 roku o godzinie 18:50 polskiego czasu Jack Dorsey wysyła pierwszego tweeta. Od tego momentu rozpoczyna się historia Twittera.
W połowie czerwca miałem przyjemność prowadzić szkolenie dla Socjomanii, podczas którego opowiadałem o Twitterze – serwisie, który staje się coraz bardziej popularnym medium społecznościowym w Polsce. Wreszcie! Wydaje się, że idea tej „społecznościówki” jest prosta, mimo to wiele osób wciąż pyta: „o co w tym wszystkim chodzi?”.
W zamyśle Twitter miał służyć jako serwis, który pozwoli na wspólne przeżywanie wraz ze znajomymi i rodziną mniej lub bardziej ważnych momentów z naszego życia. Tweety – czyli krótkie wiadomości o maksymalnej długości 140 znaków – pozwalały relacjonować, co robimy w danej chwili i dzielić się tą informacją ze społecznością. Tak też było na początku. Twitter zaczął się jednak zmieniać i znacznie przerósł pokładane w nim wcześniej oczekiwania. Zaczął ewoluować.
Użytkownicy wykroczyli poza wstępne założenia medium społecznościowego. Twitter okazał się bardzo przydatnym narzędziem w czasie trwania kryzysów czy kataklizmów. Reagował szybciej niż radio, portale, telewizje, a nawet systemy alarmowe.
San Diego 2007
W roku 2007 San Diego nawiedziła fala pożarów. Ponad 1500 domów zostało doszczętnie zniszczonych na obszarze 3900 km2. Użytkownicy Twittera zaczęli używać serwisu do wzajemnego informowania się na temat panującej sytuacji. Nie przeprowadzono żadnych statystyk, to prawda, ale przyjmuje się, że Twitter uratował kilkanaście ludzkich istnień.
Możliwości płynnej komunikacji podczas tej wyjątkowej sytuacji szybko dostrzegli i wykorzystali: L.A. Times, straż pożarna oraz Czerwony Krzyż. Dla niektórych Twitter był jedynym źródłem informacji o pożarze i nadchodzącym zagrożeniu.
Chiny 2008
Możliwości Twittera umiejętnie wykorzystali również Chińczycy podczas potężnego trzęsienia ziemi, w którym zginęło ponad 70 tysięcy osób. Tweety okazały się szybsze niż systemy alarmowe, co pozwoliło ludziom zyskać parę sekund więcej na znalezienie bezpiecznej kryjówki.
Co ciekawe, BBC dowiedziało się o trzęsieniu ziemi w Chinach dopiero z wpisów na Twitterze.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że wcześniej o tak silnym trzęsieniu ziemi w Chinach i o takiej skali zniszczeń świat dowiedział się dopiero po… trzech miesiącach.
Rząd Chin postanowił „poluzować” cenzurę i udostępnił Twittera swoim obywatelom, ale tylko na chwilę. Okazało się, że po trzęsieniu ziemi ludzie donosili światu, że akcja ratunkowa przeprowadzana była skandalicznie, że rząd nie daje sobie rady z całą sytuacją, etc. Za tę „szczerość” Chińczycy zapłacili całkowitym wyłączeniem Twittera w Chinach.
Twitter i firmy
Twitter, już po paru miesiącach od chwili udostępnienia, zaczął być doceniany przez małe firmy i przedsiębiorstwa, a także przez polityków. W tym narzędziu czuć po prostu moc! Bezpośredniość komunikacji – tego nie dawał Facebook.
Kogibbq
Załóżmy, że sprzedajesz jedzenie wykorzystując do tego foodtruck’a. Jak zacząłbyś komunikację na Twitterze? Pamiętaj, proste pomysły są najlepsze! Za idealny przykład posłuży nam firma Kogi. Swój profil @kogibbq wykorzystuje, aby informować swoich klientów gdzie, w jakich godzinach i kiedy pojawi się w okolicy ich ulubione jedzenie. Efekt? Ludzie ustawiają się w kolejkach wcześniej, nim food truck pojawi się na miejscu. Brzmi jak sukces!
Storrytelling na Twitterze
Przy zakładaniu profilu Twitter nie wymaga od nas potwierdzenia tożsamości. W ten sposób możemy zatrzeć granice pomiędzy faktami a fikcją. A gdyby tak fikcyjne konto potraktować jako bohatera kryminału, którego akcja rozgrywa się na Twitterze? Brzmi ciekawie, prawda?
Jennifer Egan „Black Box”
@NYerFiction
Jennifer Egan stworzyła jedną z pierwszych powieści pisanych specjalnie pod Twittera. Codziennie o godzinie 20 pojawiały się jeden lub kilka tweetów, które przedstawiały nową część historii. Opowieść żyła swoim własnym życiem dzięki społeczności, która zgromadziła się wokół konta prowadzonego przez Egan. Użytkownicy dyskutowali, spekulowali, wchodzili między sobą w interakcje zastanawiając się, jakie losy spotkają bohaterów historii.
Opowieść „Black Box” składała się z 640 tweetów (czyli około 8400 znaków) i odniosła całkiem spory sukces.
Elliot Holt „Evidence”
Kolejnym przykładem opowieści tworzonej specjalnie dla Twittera jest „Evidence” autorstwa Elliot Holt. Wrażenie uczestnictwa w tej historii było nieporównywalnie większe niż w przypadku Black Box. Historia zaczęła się od tweeta z informacją, że „28 listopada o godzinie 10:13 kobieta, zidentyfikowana jako mieszkająca w Brooklynie Miranda Brown, lat 44, zginęła spadając z dachu hotelu Manhattan”.
Holt wykorzystała kilka fikcyjnych kont, które podczepiły się pod „tweeta poruszyciela” całej historii, wchodząc z nią w dialog. Fikcyjne postaci nawzajem uzupełniały się, prowadząc między sobą dyskusje. Do dialogu włączyli się również użytkownicy Twittera.
Storytelling za pomocą faktów
Jednym z najbardziej wdzięcznych przykładów storytellingu jest konto @RealTimeWWII, które pozwala na nowo „przeżyć” historię drugiej wojny światowej. Codziennie na profilu pojawiają się tweety z informacją o tym, co działo się danego dnia 60 lat temu. To świetne konto dla miłośników historii i II wojny światowej – spora ilość wiedzy w codziennej dawce 140 znaków – tak dokładnych informacji nie poda Ci żadna szkoła.
Dlaczego Twitter jest lepszy od Facebooka?
Jedną z podstawowych różnic pomiędzy tymi dwoma kanałami social media jest to, że wszyscy na Twitterze (tak, marki również) występują na równych prawach z użytkownikami. Wszyscy traktowani są tutaj tak samo. Nie ma innego medium społecznościowego, gdzie marki pozwalają sobie na tak luźną relację z użytkownikami.
To tu mamy newsy z pierwszej ręki (przykład ostatniej afery z Wprost, gdzie TT staje się nośnikiem informacji), to tu są emocje z przeżywanych wspólnie chwil (przykład globalny: tegoroczny mundial). Wystarczy stworzyć odpowiednią listę, obserwować interesujące nas osoby lub wejść w odpowiedni hashtag.
Twitter pozwala nawiązywać kontakty biznesowe. Niejednokrotnie pomógł mi w pracy. Niektórzy klienci do mojej agencji trafili właśnie poprzez Twittera – to tu, nie na e-mailu zaczynał się nasz pierwszy kontakt. Więcej przykładów? Przeczytaj, co na temat Twittera ma do powiedzenia Michał Sadowski z Brand24:
Parę miesięcy temu we wpisie „Dlaczego uwielbiam Twittera”, Mariusz Łodyga z Premium Consulting zostawił taki komentarz:
„Jeśli dobrze sprofiluje się swojego walla, to w ciągu miesiąca dostaniesz więcej wiedzy praktycznej niż przez rok na jakiejkolwiek uczelni biznesowej.”
I ja zgadzam się z Mariuszem. Jestem na Twitterze od paru lat i obecnie nie wyobrażam sobie lepszego medium społecznościowego. Tu jest wszystko to, co jest mi potrzebne: wiedza, kontakty, łatwość personalizacji i przede wszystkim szybkość.
Społeczność Twittera nie tylko dzieli się ze sobą świetnym, wartościowym contentem, ale również łączy użytkowników – przykładem są konferencje z dedykowanym hashtagiem, gdzie uczestnicy wymieniają się swoimi poglądami, wyrażają opinie oraz mogą nawiązać ze sobą bezpośredni kontakt.
Oczywiście na Twitterze, jak i we wszystkich kanałach social media, publikowane treści są przeróżne, lecz jeśli dobrze spersonalizujemy swoje konto – postawimy na jakość, nie na ilość – i dopasujemy je do swoich zainteresowań, nasz feed będzie dla nas świetnym źródłem informacji i wiedzy.
To co? Zaczynasz tweetować?
Jeśli tak, może Ci się przydać 50 porad, jak działać na Twitterze.
PS. Chcesz dowiedzieć się o Twitterze wszystkiego? 28 czerwca w Warszawie odbędzie się #TweetupPL, SPRAWDŹ TO