Od jutra nowy ja, nowy Ty. Nie.

Od jutra nowy ja, nowy Ty. Nie.

Zapiski 16 stycznia 2019

Od jutra, ja nowy. Od jutra. to wszystko już nie takie jak wcześniej, bo wcześniej to było owakie, a teraz, to już będzie takie, takie, że hej, że niezwyciężenie w ten 2019!

Sąsiad do mnie krzyczy. Czuć od niego smutkiem ubiegłego roku zapitym zapewne wódką. Krzyczy do mnie przez szybę na klatce schodowej. Ja na dworze, on w klatce. Nie słyszę, ale już wychodzi z klatki i krzyk jego już nie odbija się od ścian, a roznosi po osiedlu.

„Szczęśliwego nowego roku, woohoo!”. Wdmuchuje we mnie ciepło swoich uczuć razem ze wszystkimi promilami. Bez wzajemności odpowiadam „wzajemnie”. Kultura, to pstry koń myślę, takie szelki, które trzymają w ryzach, by się nie „wyprawdzić” na kogoś. A ja chcę tylko szczęśliwego jutra.

Świat ma swoją cierpliwość, tweet ma swoją cierpliwość, ale tu może ją stracić. W słowa sobie wchodzimy z tymi postanowieniami noworocznymi, z tym nowym startem, z tym dbaniem o to, by puentę za 12 miesięcy mieć najlepszą, najbardziej wyszukaną, taką, którą można wrzucić potem w internet i zatytułować „podsumowanie”. Życie dla puenty. Dla innych. Pod innych. No, AdBlocka. AdBlocka sobie robią na wszystkie możliwe niepowodzenia – myślę. A przecież to cała ta nieprzewidywalność sprawia, że jesteśmy tym, kim jesteśmy.

Zachwyceni nowym rokiem, wierszem jednym bez rymu, bez taktu snujemy sobie wizję lepszego jutra, a jutro będzie lepsze, bo my przecież mamy być lepsi – dla siebie, dla innych. Nie. Jutro się nie zmieni. Od 100 pompek nie zrobisz z siebie kulturysty; od rzucenia fajek najgorzej jest po pełnym miesiącu; nie pokochasz kogoś bardziej, tylko dlatego, że spędziliście razem cudowny weekend.

Nie będziesz chciał zrobić nic, jeśli zobaczysz, że inni wokół odpuścili, że poddali nowy rok już na samym początku. Rutyna, choroby, całe to dążenie do zaplanowania każdego szczegóły, w tak niespodziewanym świecie to walka z wiatrakami….ale można, można walczyć….

…byle nie z przeszłością. „Nowy ja” nie działa w kontekście roku, a w kontekście każdego dnia. Nowe zmiany niekoniecznie są dobre, a to możemy przecież sprawdzić dopiero po jakimś czasie. Nowy ja, zrozum, to codziennie otwieranie rano oczu i podtrzymywanie tego ognia wewnątrz, podtrzymywanie pasji, hobby, radości, dobrego stanu ducha i umysłu w dobrej kondycji – bo kiedy w głowie nie sztymuje, to wszystkie postanowienia można schować daleko poza horyzont najbliższych celów.

Miłego dnia.