Wchodzę do miejsca, w którym nie ma pracowników. Są tylko klienci. Jestem w sklepie spożywczym. Produkty segregują i „fejsują” automaty. Gdy osoba zabiera opakowanie z półki, na jego miejsce momentalnie wskakuje nowy produkt. Przy każdej alejce uważnie obserwują nas strażnicy. Niebiesko-czarne roboty, które pilnują swoim cyfrowym okiem, by nikt niczego nie ukradł. Nikt nie kradnie. Roboty „widzą” wszystko. Wiecie, czytnik ciepła, te sprawy. Już prawie kończę. Produkty pakuję bezpośrednio do reklamówki, która sprawdza kody kreskowe. Nie muszę stać w kolejce, prawie już zapomniałem co to znaczy. W momencie, kiedy wyjdę ze sklepu, nadajnik, w który wyposażona jest reklamówka, odnotuje ten fakt w dzienniku aktywności zakupowej, a z mojego konta automatycznie zostanie pobrana precyzyjnie wyliczona kwota.
Wsiadam do auta. Oczywiście, nie ma w nim kierowcy. W chwili, gdy rząd światowy nakazał wprowadzenie autonomicznych aut, pracę straciło tysiące osób z sektora transportu. Wielu taksówkarzy, których znałem, popełniło nawet samobójstwo. Całe ich życie polegało na jeżdżeniu. Teraz zostali zastąpieni przez sztuczną inteligencję.
Jadę na lotnisko. Odprawa. Postępuję według procedur, które wyświetlają się przede mną na wielkim ekranie. To już mój kolejny lot nowymi „liniami świata”. Kto pamięta coś takiego jak Star Alliance, LOT, Lufthansę? Stare dzieje. Inteligencja maszyn już nie jest czymś zaskakującym. Nie dziwi mnie więc to, że automat doskonale wie, co będę chciał zjeść w samolocie, gdzie chciałbym usiąść i z jakich aktywności skorzystam.
Dzisiaj samolot będzie pilotował Ronald, który wykonał w tym roku już 1200 lotów. Ronald – jakby to ująć – jest dosłownie samolotem, połączonym z głównym systemem kierującym wszystkimi lotami na świecie. Ataki terrorystyczne? Nikt już się ich nie boi, wysadzenie lub porwanie samolotu w tych czasach jest praktycznie niemożliwe. Za to wszyscy boją się hakerów, zwłaszcza na trasach transatlantyckich, którzy mają wystarczająco dużo czasu, by włamać się do głównego komputera maszyny.
Wyjątkowość? Ludzkość postanowiła zabić w sobie to uczucie. Depresja jest czymś tak normalnym jak przeziębienie. Superinteligencja spowodowała, że staliśmy się zbędni, mało efektywni, gorsi od maszyn. Po prostu….istniejemy.
Uczące się komputery sprawiły, że nasze życie zmieniło się drastycznie. Początkowe protesty i zamieszki zostały w końcu zdławione. Władzę nad światem sprawuje jedna organizacja, która jako pierwsza ujarzmia i potrafi wykorzystać sztuczną inteligencję. Zniknęły całe grupy zawodowe, pojawiły się nowe, często dość zaskakujące. Pamiętam, gdy 50 lat temu mało kto w ogóle przewidywał pojawienie się stanowisk takich, jak „specjalista od mediów społecznościowych” – a przecież coś takiego istniało. Ludzie zaczęli być zbędni. Ci, którzy nie potrafili się dostosować, żyją w gettach lub popełnili samobójstwo.
Dzięki sztucznej inteligencji ludzkość stworzyła superinteligencję i jest to jej pożegnalny wynalazek. Ostatni przedstawiciele analogowego świata niedługo umrą, wśród nich jestem ja.
„Czy istnieje Bóg? Teraz już tak”.*