Polska za mgłą - Paweł Bielecki

Polska za mgłą

Zapiski 23 listopada 2016

Od niedawna, podczas wieczornych spacerów, razem z moim psem niemal codziennie przebijamy się przez mgłę. Od razu napiszę, by uniknąć wszelkich niedomówień, że nie węszymy w tym spisku. „Mgła” jest w końcu terminem kontrowersyjnym. Szczęście do zjawiska tłumaczę sobie kwestią pogody i zmian temperatur…co jednak, jeśli jestem w błędzie?

Dolny Śląsk. Wyjazd w Góry Suche. Piątek. Wraz z kolegą zdobywamy kolejne szczyty. Na czwartym podejściu zaskakuje nas co? Mgła. W mgłę – chcąc nie chcąc – wchodzimy. Innej drogi nie ma. Nikt też nie lubi się cofać.

Widoczność znikoma, może 15-20 metrów, potem nie widać już nic. Idziemy. My dwaj. Polacy, czujący się dziwnie. Jak Polska. Suniemy do przodu mając pod nogami jedynie wąski szlak. Przed sobą z kolei, brak wizji tego, co przyniesie kolejny zakręt, co przyniesie bliska przyszłość. Państwo polskie w atmosferze mgły smoleńskiej i my tego ciężaru magicznie doświadczający. Strome podejście na Bukowiec (886m n.p.m.) od strony Sokołowska odczuwamy całym organizmem, tym samym myśląc o kondycji Polski. Głośno oddychamy, krew buzuje nam w głowach, w nogach czuć przebyty dystans. Idziemy dalej, niezłomni jak Polska, z myślą, że jakoś to będzie, mimo tego, że warstwa po warstwie kładli się Polacy po ziemi od lat, za to, by móc w wyrazach mieć ą, ę, ł, ś, ć, ó, ż i ź.

Ja leżeć nie będę, wołam i przeklinam siarczyście, by zaraz się opamiętać. Już Mickiewicz mówił, że Polska Chrystusem Narodów, a że „naród” ostatnio swojego króla wybrał, kultura przy jego metafizycznej eminencji jest zdecydowanie zalecana. Nie wiadomo w końcu, gdzie ten Jezus może się zaczaić i capnąć za grzech, niesubordynację karząc wydaleniem z kraju. Bóg jest wszędzie i nie ma go nigdzie.

Osiągnęliśmy szczyt. Teraz droga w dół. Widoczność coraz gorsza, może 10-15 metrów, potem nic już nie widać. Schodzimy. My dwaj, Polacy, czujący się jak Polska. Suniemy z góry mając pod nogami jedynie wąski szlak. Przed nami brak wizji tego, co przyniesie kolejny zakręt, co przyniesie przyszłość, a tę widać jak za mgłą, do tego gęstniejącą.

*zdjęcie: Podejście pod Bukowiec od strony Sokołowska, 18 listopada 2016.